piątek, 3 stycznia 2014

Sezon 2 Rozdział 5

Chciałem wejść , ale pielęgniarka zamknęła mi drzwi przed nosem.
- Czemu Emily krzyczała ? o co chodzi? - zdenerwowała się Jean 
* Godzine później*
Wyszedł Lekarz , odrazu pobiegłem do niego
- Co się stało? Dlaczego...?
- Wdała się infekcja... dziś będziemy ją operować... jeśli się nie uda... trzeba będzie amputować ręke
Jean zakryła usta rękoma , Louis wytrzeszczył oczy
- Amputować? - wykrztusiłem
Lekarz pokiwał głową
- Harry... lepiej chodźmy - wyszeptała mi do ucha Jay
'' Amputować? A co jeśli...?''
- Harry? Okey - zmartwił się Louis
- Amputować jej ręke? Czy oni zwariowali?!
Odgarnąłem włosy z czoła. 
- To Nie ma sensu... wracajmy do domu Emily nigdy sobie nas nie przypomni -  byłem pogrążony , może to i lepiej? Znajdzie kogoś kto będzie ją potrafił lepiej chronić ode mnie.... To przeze mnie tu jest. Nie potrafię ją ochronić.
         *Oczami Emily*
Otworzyłam oczy. Ostatnie co pamiętam to przerażający ból w ramieniu. Skąd się on wziął? I Jeszcze jedno.... kim byli ci ludzie , ten chłopak z loczkami i prześlicznymi zielonymi oczami , który nakrzyczał na pielęgniarkę? 
- Obudziłaś się?- usłyszałam głos znajomej pielęgniarki - zażyj to... - podała mi białą tabletke - dzięki temu będzie cię mniej bolało ramie
Jak na zawołanie poczułam ostry ból w ramieniu. Połknęłam tabletke.
- A teraz odpoczywaj 
I wyszła.
Nudziłam się. Gapiłam się na ściane a potem... spojrzałam w bok.
Na pościeli obok mnie leżała komórka.  Rozpoznałam ją. To komórka tego chłopaka! Wstałam i na palcach wyszłam ze sali. Stał na końcu sali. Wyglądał na załamanego. Patrząc czy nie idzie jakaś pielęgniarka czy lekarz przebiegłam korytarz. Dźgnęłam palcem chłopaka
- Ej ty loczek , zostawiłeś Telefon
Spojrzał na mnie zszokowany swoimi pięknymi zielonymi oczami
- Emily...? Powinnaś odpoczywać! - powiedział
- Dobra , po pierwsze skąd znasz moje imię? Po drugie nie jesteś moją matką więc mi nie rozkazuj - oburzyłam się
- Znam cię bo jesteś moją dziewczyną... straciłaś pamięć - wyjaśnił
- S-s-serio? - jego odpowiedź zaskoczyła mnie... straciłam pamięć? jak kiedy gdzie?! I co najważniejsze... On  na serio był moim chłopakiem?!
- Serio - wtrąciła się Dziewczyna
- A ty...?
- Jestem twoją najlepszą przyjaciółką! A Louis twoim przyjacielem - wskazała na bruneta 
- Jak straciłam pamięć? - zaczełam im wierzyć.... nie wiem dlaczego ale przy nich , a szczególnie przy loczku czułam się bezpiecznie
- Jeden zły chłopak chciał cię zabić... Postrzelił cię w ramię - odparł zielonooki
- Ok wierze wam , ale może przynajmniej powicie mi jak macie na imię? - zapytałam
- Jestem Harry - powiedział - A to jest Jean - wskazał dziewczynę - a to Louis - pokazał bruneta
 - opowiecie mi może... ooo eee mnie?
Opowiedzieli mi to co wiedzieli. Jestem sierotą , buntowniczką , zostałam wplątana w morderstwo. Chodziłam do szkoły z internatem gdzie ich poznałam. Zayn było mnie zazdrosny więc postanowił mnie zabić , ale mu się nie udało. Z więzienia wyciągną mnie Max , który staną później w mojej obronie i został zastrzelony przez Zayn'a. Dowiedziałam się pare zbędnych informacji np. że jestem świetna w geografii i historii , ale za to kiepska w matmie i chemii. 
- Musicie mi pomóc się stąd wydostać - powiedziałam. Wymienili zaniepokojone spojrzenia
- Co? - zapytałam
- Nie chce cię straszyć , ale masz infekcje... jeśli operacja którą masz za.... - spojrzał na zegarek - 1,5 godziny się nie uda to ci...
- To mi...?
Westchnął
- To ci amputują ręke 
Wytrzeszczyłam oczy... amputować...?
- Mój boże - wyszeptałam
Chłopak złapał mnie za ręke
- Wszystko będzie dobrze Emily - pochylił się i mnie pocałował
- Proszę ją puścić!
odskoczyliśmy od siebie
To pielęgniarka szła w naszym kierunku...
CDN 
Czytasz= Komentujesz
Proszę zależy mi :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz