No świetnie! Wpadliśmy
- A wy dokąd? - kobieta groźnie zmrużyła oczy
- Yyyyyy .... - Louis spuścił wzrok
- My do toalety - powiedziałam - Nie chciałam iść sama więc wziełam ze sobą Jean a ich spotkałyśmy przypadkiem
- Dlaczego nie w piżamach ?
- Jeszcze przed chwilą z Jean skończyłyśmy się uczyć zaraz miałyśmy się przebrać.
- A wy chłopcy?
- Ja czytałem lekturę a Harry pisał jakiś referat - odrzekł Lou
- dzisiaj wam odpuszcze ale następnym razem nie ręcze za siebie - powiedziła kobieta i odeszła
Odetchneliśmy z ulgą.
- Lepiej wracajmy do łóżek - powiedziałam z goryczą
- Nie! Chodźcie! - Harry pobiegł prze korytarz
Wytrzeszczyłam oczy. Co się z nim dzieje?!
Wymkneliśmy się z Szkoły do kina. Maraton był świetny. Kiedy wracaliśmy była 3 w nocy. Louis i Jean szli z tyłu. Moim Zdaniem byli by uroczą parą.
- I jak? Było aż tak źle? - zapytał Harry
- Było fajnie , dzięki
- Nie ma za co
- Złamałeś dla mnie zasady , ty , ten grzeczny chłopiec
- eee tam. Nawet grzeczni chłopcy potrzebują się rozerwać
uśmiechnęłam się.
Weszliśmy po cichu do szkoły. Jean ucałowała Louisa w policzek. Chłopak spłoną rumieńcem.
- To cześć - szepnęłam
- Przyjaźń? - zapytał
Zastanowiłam się chwilę
- Przyjaźń
Pocałowałam go w policzek
- dobranoc - wyszeptał
- branoc
Ledwo co zasnełam a już usłyszałam budzik. Jęknełam
- Wstajeeeemy - krzykneła Blondynka
- Jayyy bądź cicho!
- Ok tobie pozwalam na siebie mówić Jay
- Och a dlaczego nie Louis'owi?
- Bo .... Nie - dziewczyna zmieszała się i zarumieniła
Zaśmiałam się
- przecież widzę że go kochasz - mrugnęłam do niej
,, - Mamusi?
- Tak Słońce?
- Czy zobacze kiedyś Tatusia?
- Jak pójdziesz do nieba to zobaczysz
- A kiedy?
- Jak Boziu uzna że na ciebie już czas
- Na każdego kiedyś przyjdzie czas?
- Na każdego
- Czyli na ciebie też?
- Tak , ale nie martw się tym teraz
- Dobrze Mamo''
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz