- Ale wiesz że on może....
- wiem!!! I chce ją trzymać jak najdalej od tego!
Znikąd pojawił się Louis
- Nie krzyczcie tak!- syknął
- Masz racje- prychnął Harry - pewnie nas ON usłyszy
- Dobra dobra chłopaki spokój! Co zrobimy z Em? - zapytała Jean
- Nic nie wie , że mam te tatuaże jakoś jej to wyjaśnię...
- To jej wyjaśnij... NIE MOŻE SIĘ DOWIEDZIEĆ! - syknął Harry i odszedł
- Chodź Tommo - powiedziała Jean biorąc chłopaka pod rękę.
Okey Musimy sobie coś wyjaśnić po pierwsze zachowanie Harry'ego.
Taki miły i grzeczny chłopiec?!A na dodatek martwił się o MNIE. Czy to nie dziwne? Wszystko stawało się coraz dziwniejsze.
,,Kiedyś miłość dla mnie była niczym. Nie rozumiałam jej. W moim życiu pojawił się ktoś kto nauczył mnie kochać. Ta osoba dawała mi nadzieje i daje ją. Siłę do życia. ''
Tak byłam zajęta nauką i myśleniem o tajemnicy Jean , Lou i Harry'ego że zapomniałam o cięciu. W sumie to chyba o to chodziło.
- Emily! - krzyknęła Kobieta
- Mama!
- Och kochanie jak wyrosłaś!
- Gdzie tatuś?
Kobieta posmutniała.
- tatuś jest teraz u Bozi Koteczku
- Dlaczego? -dopytywała dziewczynka
- Bo... Pan tak chciał
- Bozia zabrał mi tatusia? - zapłakało dziecko
- Nie... Bozia wziął go pod OPIEKE
- Ciebie też weźmie pod opiekę ?
-Kiedyś napewno
Obudziłam się. Znowu ten sen. O mojej Mamie i śmierci mojego Ojca.
- Em... Już 7:00 zachwile lekcje - szturchnęła mnie Jean
- Okeeeeeeeeeeey -ziewnęłam
Lekcje zleciały szybko. Dostałam 4 z Matematyki. Jak narazie nieźle.
- Hej Emily!- koło mnie pojawił się Lou
-Hey
- Posłuchaj bo wczoraj widziałaś te moje tatuaże i.....eeee to taki błąd z młodości - powiedział
- spoko
- nie wsypiesz mnie?
- dlaczego miałabym? Nie jestem konfidentem
Chłopak uśmiechnął się.
- Jesteś naprawdę bardzo fajna dzięki
I odszedł. Zobaczyłam Harry'ego idącego w moim kierunku. Jęknełam
- Idź sobie!
- Chce się tylko zakolegować z tobą!
- To że ty chcesz nie oznacza że ja chce
- nie utrudniaj tak
- jestem trudnym dzieckiem...
- Przestań...
Westchnełam i odeszłam. Chłopak dogonił mnie.
- Jean mówiła że lubisz horrory... Dziś w kinie jest maraton z Horrorami Chcesz iść ze mną Lou i Jean?
- No nie wiem.....
- No proszę Em!
- Dobrze Dobrze!
- To do zobaczenia o 22
- Ale... myślałam że nie wolno wychodzić ze szkoły i pokoi po 22
- dla ciebie złamie zasady - mrugnął do mnie i odszedł
Zarumieniłam się. Co za idiota!
Tak więc o 22 wymknełyśmy się z Jean z pokoju.
Na korytarzu spotkaliśmy Chłopaków.
- Jakie to są filmy?
- ,, Mama'' ,, Sierociniec '' ,, Obecność'' i chyba ,, Ludzka stonoga'' - odpowiedział Louis
- To będzie naprawdę świetny wieczór - stwierdziłam
Za wcześnie to stwierdziłam. Zza rogu wyszła Pani Middelton. Już po nas
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz