czwartek, 26 grudnia 2013
Uwaga ;-;
Sądze że nikt nie czyta moich imaginów. Więc jeśli pod tym postem nie będzie 3 komentarzy to usunę bloga chociaż szczerze wątpie żeby kogokolwiek to obchodziło
czwartek, 12 grudnia 2013
Sezon 2 Rozdział 4
Motel wyglądał przerażająco. Był niewielki i okropnie brudny. Za Ladą w Recepcji siedziała starsza kobieta z czarnymi oczami. Spojrzała na nas i odwróciła się. Przewróciłam jakieś dziwne kostki z liczbami. O 3. Odważnie podszedłem do lady.
- D-D-Dzień Dobry ... - wyjąkałem - Ja chciałbym zarezerwować 3 pokoje na 1 noc
Kobieta spojrzała mi prosto w oczy
- Kolejny Zdesperowany Chłopak , którego dziewczyna umiera w szpitalu - przekręciła głowe. Koło niej stała blada postać dziewczyny. Z Jednego Ramienia Ciekła jej krew. Miała Łzy w oczach. To Była Emily.
- To Twoja Wina!n- Wrzasnęła i rzuciła się na mnie. Zasłoniłem się rękoma
- Kochanie? Wszystko dobrze? - usłyszałem głos kobiety
- Taaaaak...
- Proszę - podała mi klucze. Odważyłem się na nią spojrzeć. Czarne oczy zamieniły się na Błękitne. Co jest? Jeszcze przed chwilą miała czarne mroczne oczy a teraz?
- Dziękuje
- Harry.. wszytko okey? - zapytała Jean
- Tak coś mi się.... przewidziało.
Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Była pierwsza w nocy a ja jeszcze nie spałem. Ciągle myślałem o tym co się stało.
- Harry? - usłyszałem znajomy głos
Powoli odwróciłem głowe. Chciałem wrzasnąć ale zjawa zatkała mi usta
- Ciiii! Hazz! Bo usłyszy! Wróci po nas...- wyszeptała moja mama
Wróci Po Nas. Miała na myśli ojca. Tak Bardzo się bała że wpadnie kiedyś w środku nocy i nas pozabija. Jej obawy sprawdziły się. Kiedy miałem 16 lat wpadł gdzieś około 4 nad ranem. Zabił Matke. I chciał zabić mnie. Ale mu się nie udało. Kopnąłem goleń i zwiałem.
- Mamo... On nie wróci - chciałem jej wyjaśnić ale ona syknęła na mnie cicho
- Wróci!!! Wróci po ciebie i po Emily! On Żyje! Uważaj - zniknęła
Wystraszyłem się. Jak to wróci po mnie i po Emily?! O co tutaj chodzi?!
*Oczami Emily*
Obudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Całe dziwnie białe. Próbowałam wstać ale dziwny ból w ramieniu powstrzymał mnie i bezradnie opadłam na łóżko.
- Gdzie ja jestem? - wyszeptałam do siebie
- W szpitalu - odpowiedziała kobieta wchodząc do pokoju - I tak przy okazji masz gości
Do pokoju wpadło 2 chłopaków i jedna dziewczyna.
Jeden z chłopaków miał kręcone włosy i zielone połyskujące oczy
Drugi zaś miała brązowe potargane włosy i szaro - niebieskie oczy
Dziewczyna była drobną blondynką o niebieskich oczach
Kompletnie nie wiedziałam kim są?
- Emily! Jak dobrze cię widzieć - krzyknął Loczek zbliżając się do mojego łóżka
- Yyy ... jasne! Ciebie też... Ale kim jesteś?
Chłopak stanął jak wryty
- Kim jestem? -zapytał z niedowierzaniem
Pokiwałam głową
-To ona niczego nie pamięta?! Tego co się stało w magazynie?! Kim jesteśmy?!Kim JA jestem?! - wrzasnął w stronę pielęgniarki
Dziewczyna podeszła do Chłopaka i powiedziała
- Harry! Uspokój się!
- Ona nic nie pamięta!! Jak mam być spokojny?!
- Proszę! Harry opowiemy jej! Przypomni sobie!
- Hej hej - wtrąciłam się - kim jesteście? o jakim magazynie pierdolcie?! I czy ktoś do cholery może mi powiedzieć cze mu tutaj jestem?!
- Co jej zrobiliście?!
- Harry! Chodź już przyjdziemy później! No chodź- jęknęła Blondynka
Chłopak rzucił mi ostatnie spojrzenie i wyszedł. Usłyszałam jego wrzaski dochodzące z korytarza. Kto to do cholery był?! Czego ode mnie chciał? Nie rozumiem już nic
Oczami Harry'ego
Co oni jej zrobili do jasnej cholery?! Nie pamięta nas! Boże dobrze że przynajmniej żyje. Że jest cała , to jest najważniejsze. Troche mi przykro że mnie nie pamięta , chciałbym się do niej przytulic pocałowac i powiedzieć że wszystko będzie dobrze ale jak to miałem zrobić skoro ona nie ma pojęcia kim jestem? Przypomniałem sobie jak ją poznałem. Pamiętam że mnie nieznosiła. Może ze względu na mój charakter? Byłem albo raczej udawałem grzecznego chłopca.
- Co się tak uśmiechasz? - zapytał Lou
- przypomniałem sobie jak Emily okropnie się na mnie wściekła i nawrzeszczała na mnie
Jay zaśmiała się
- Ja też to pamiętam... ogólnie pamiętam wszystki chwile spędzone z Em
- Pamiętam pierwszy pocałunek - wypaliłem
- Och ja wiem tylko że pocałowałeś ją w schowku - powiedziała Jean
- Tak ... to była najcudowniejsza chwila w moim życiu ... wszystkie chwile spędzone z Em były cudowne ... tak strasznie ją kocham
- Wiemy o tym stary -powiedział Louis
- Ej! Przypomnijmy te wszystkie chwile Emily! Może sobie przypomni -zaproponowała Jay
- To będzie raczej trudne - westchnąłem
- Damy rade!
- I Co potem? Jak sobie przypomni? Przypomni sobie że to nie ja ją uratowałem z więzienia że to nie ja się nią zaopiekowałem
- Harry - wyszeptała Jay - ty ją uratowałeś z rąk Zayn'a
- Wiesz jest jedna rzecz o której wam nie powiedziałem - zwróciłem się do nich - Zayn pracuje dla....
-Dla kogo? - dopytywałaJay
- Przepraszam... że wam tego nie powiedziałem domyśliłem się dopiero niedawno.... Zayn pracuje dla mojego Ojca
Jean wytrzeszczyła oczy , a Louis popatrzył na mnie z przerażeniem
Mój ojciec był znanym gwałcicielem i mordercą. Gwałcił moją matke ,
pewnego dnia sprzeciwiła mu sie i ją zabił. Miałem wtedy 11lat i uciekłem z domu . Potem za kradzieże trafiłem do poprawczaka a z poprawczaka do szkoły z internatem. Myślałem że siedzi w pace ale się myliłem.
- Harry? Halo? Wszystko ok? - usłyszałem głos Lou
- Co...? Nieee wszystko ok zamyśliłem się - nagle usłyszałem czyjś wrzask
- To boli przestańcie!
- Co do cholery...? - jakaś pielęgniarka biegła w kierunku pokoju Emily.Nie zatanawiając się długo pobiegłem za nią...
- D-D-Dzień Dobry ... - wyjąkałem - Ja chciałbym zarezerwować 3 pokoje na 1 noc
Kobieta spojrzała mi prosto w oczy
- Kolejny Zdesperowany Chłopak , którego dziewczyna umiera w szpitalu - przekręciła głowe. Koło niej stała blada postać dziewczyny. Z Jednego Ramienia Ciekła jej krew. Miała Łzy w oczach. To Była Emily.
- To Twoja Wina!n- Wrzasnęła i rzuciła się na mnie. Zasłoniłem się rękoma
- Kochanie? Wszystko dobrze? - usłyszałem głos kobiety
- Taaaaak...
- Proszę - podała mi klucze. Odważyłem się na nią spojrzeć. Czarne oczy zamieniły się na Błękitne. Co jest? Jeszcze przed chwilą miała czarne mroczne oczy a teraz?
- Dziękuje
- Harry.. wszytko okey? - zapytała Jean
- Tak coś mi się.... przewidziało.
Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Była pierwsza w nocy a ja jeszcze nie spałem. Ciągle myślałem o tym co się stało.
- Harry? - usłyszałem znajomy głos
Powoli odwróciłem głowe. Chciałem wrzasnąć ale zjawa zatkała mi usta
- Ciiii! Hazz! Bo usłyszy! Wróci po nas...- wyszeptała moja mama
Wróci Po Nas. Miała na myśli ojca. Tak Bardzo się bała że wpadnie kiedyś w środku nocy i nas pozabija. Jej obawy sprawdziły się. Kiedy miałem 16 lat wpadł gdzieś około 4 nad ranem. Zabił Matke. I chciał zabić mnie. Ale mu się nie udało. Kopnąłem goleń i zwiałem.
- Mamo... On nie wróci - chciałem jej wyjaśnić ale ona syknęła na mnie cicho
- Wróci!!! Wróci po ciebie i po Emily! On Żyje! Uważaj - zniknęła
Wystraszyłem się. Jak to wróci po mnie i po Emily?! O co tutaj chodzi?!
*Oczami Emily*
Obudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Całe dziwnie białe. Próbowałam wstać ale dziwny ból w ramieniu powstrzymał mnie i bezradnie opadłam na łóżko.
- Gdzie ja jestem? - wyszeptałam do siebie
- W szpitalu - odpowiedziała kobieta wchodząc do pokoju - I tak przy okazji masz gości
Do pokoju wpadło 2 chłopaków i jedna dziewczyna.
Jeden z chłopaków miał kręcone włosy i zielone połyskujące oczy
Drugi zaś miała brązowe potargane włosy i szaro - niebieskie oczy
Dziewczyna była drobną blondynką o niebieskich oczach
Kompletnie nie wiedziałam kim są?
- Emily! Jak dobrze cię widzieć - krzyknął Loczek zbliżając się do mojego łóżka
- Yyy ... jasne! Ciebie też... Ale kim jesteś?
Chłopak stanął jak wryty
- Kim jestem? -zapytał z niedowierzaniem
Pokiwałam głową
-To ona niczego nie pamięta?! Tego co się stało w magazynie?! Kim jesteśmy?!Kim JA jestem?! - wrzasnął w stronę pielęgniarki
Dziewczyna podeszła do Chłopaka i powiedziała
- Harry! Uspokój się!
- Ona nic nie pamięta!! Jak mam być spokojny?!
- Proszę! Harry opowiemy jej! Przypomni sobie!
- Hej hej - wtrąciłam się - kim jesteście? o jakim magazynie pierdolcie?! I czy ktoś do cholery może mi powiedzieć cze mu tutaj jestem?!
- Co jej zrobiliście?!
- Harry! Chodź już przyjdziemy później! No chodź- jęknęła Blondynka
Chłopak rzucił mi ostatnie spojrzenie i wyszedł. Usłyszałam jego wrzaski dochodzące z korytarza. Kto to do cholery był?! Czego ode mnie chciał? Nie rozumiem już nic
Oczami Harry'ego
Co oni jej zrobili do jasnej cholery?! Nie pamięta nas! Boże dobrze że przynajmniej żyje. Że jest cała , to jest najważniejsze. Troche mi przykro że mnie nie pamięta , chciałbym się do niej przytulic pocałowac i powiedzieć że wszystko będzie dobrze ale jak to miałem zrobić skoro ona nie ma pojęcia kim jestem? Przypomniałem sobie jak ją poznałem. Pamiętam że mnie nieznosiła. Może ze względu na mój charakter? Byłem albo raczej udawałem grzecznego chłopca.
- Co się tak uśmiechasz? - zapytał Lou
- przypomniałem sobie jak Emily okropnie się na mnie wściekła i nawrzeszczała na mnie
Jay zaśmiała się
- Ja też to pamiętam... ogólnie pamiętam wszystki chwile spędzone z Em
- Pamiętam pierwszy pocałunek - wypaliłem
- Och ja wiem tylko że pocałowałeś ją w schowku - powiedziała Jean
- Tak ... to była najcudowniejsza chwila w moim życiu ... wszystkie chwile spędzone z Em były cudowne ... tak strasznie ją kocham
- Wiemy o tym stary -powiedział Louis
- Ej! Przypomnijmy te wszystkie chwile Emily! Może sobie przypomni -zaproponowała Jay
- To będzie raczej trudne - westchnąłem
- Damy rade!
- I Co potem? Jak sobie przypomni? Przypomni sobie że to nie ja ją uratowałem z więzienia że to nie ja się nią zaopiekowałem
- Harry - wyszeptała Jay - ty ją uratowałeś z rąk Zayn'a
- Wiesz jest jedna rzecz o której wam nie powiedziałem - zwróciłem się do nich - Zayn pracuje dla....
-Dla kogo? - dopytywałaJay
- Przepraszam... że wam tego nie powiedziałem domyśliłem się dopiero niedawno.... Zayn pracuje dla mojego Ojca
Jean wytrzeszczyła oczy , a Louis popatrzył na mnie z przerażeniem
Mój ojciec był znanym gwałcicielem i mordercą. Gwałcił moją matke ,
pewnego dnia sprzeciwiła mu sie i ją zabił. Miałem wtedy 11lat i uciekłem z domu . Potem za kradzieże trafiłem do poprawczaka a z poprawczaka do szkoły z internatem. Myślałem że siedzi w pace ale się myliłem.
- Harry? Halo? Wszystko ok? - usłyszałem głos Lou
- Co...? Nieee wszystko ok zamyśliłem się - nagle usłyszałem czyjś wrzask
- To boli przestańcie!
- Co do cholery...? - jakaś pielęgniarka biegła w kierunku pokoju Emily.Nie zatanawiając się długo pobiegłem za nią...
piątek, 29 listopada 2013
Sezon 2 Rozdział 3
* Oczami Max'a*
- Zayn? A tak właściwie to... co chcesz od Emily? - zapytałem
- Napewno chcesz wiedzieć?
Pokiwałem głową
- To samo co z Torii - zaśmiał się ochryple
- C-co? Ale... Czemu? - popatrzyłem zszokowany na Zayn'a
- Ehh Skoro Ja nie moge jej mieć to NIKT nie będzie jej mieć
Wycofałem się
- Nie zrobisz jej krzywdy... - wyszeptałem - Nie pozwole Ci na to
Chłopak zaśmiał się i wstał. Usłyszałem strzał i poczułem ból w piersi.
* Oczami Emily *
Głośno Krzyknęłam zapominając o obecności Malika. Max upadł na kolana. A potem... leżał już Martwy. Obok niego plama krwi.
- No proszę proszę.... kogo my tu mamy -usłyszałam
Zayn powoli zbliżał się do mnie. Wyjęłam nóż , który wzięłam na wszelki wypadek z domu Max'a.
- Daj spokój Em! To nic ci nie da... - wycelował we mnie pistolet
Przełknęłam głośno Ślinę. To Koniec
* Oczami Harry'ego*
- Nie da się jechać szybciej? -zapytałem zniecierpliwiony
- Kurde Harry ogranij się! - warknął Louis
- Louis on się martwi... - powiedziała Jean - Zresztą Ja też... A co jeśli jej coś zrobią?
Spuściłem głowe. Przejeżdżaliśmy właśnie koło jakiegoś starego magazynu kiedy Auto stanęło.
- Co jest? -zapytałem
- Paliwo... skończyło się - wyszeptał Tommo
Wysiadłem z auta i ruszyłem w stronę magazynu
- A ty dokąd? - krzyknął za mną Chłopak
- Może będzie tu paliwo....- odkrzynąłem
Kiedy wszedłem ujrzałem 2 postaci. Chłopaka i dziewczyne. Chłopak celował w nią pistoletem
* Oczami Emily*
- Jakieś ostatnie życzenie? - zapytał
- Zgnij w piekle - warknęłam
Padł strzał. Poczułam silny ból w ramieniu. Usłyszałam czyjś krzyk.
* Oczami Harry'ego*
Dziewczyna upadła. Krzyknąłem. Poznałem ją. Emily. Podbiegłem ale chwile później usłyszałem głos Zayn'a
- Odsuń się albo ja dobije - warknął
Zobaczyłem coś błyszczącego na ziemi. Nóż. Złapałem się za brzuch i upadłem.
- Co ty do cholery robisz?!
Złapałem nóż i rzuciłem go w chłopaka. Wbił się w jego ramię. Wrzasnął. Szybko podbiegłem do Emily , wziąłem ją na ręce i popędziłem w strone drzwi. A potem wybiegłem na dwór gdzie czekali na mnie Louis i Jay. Stali trzymając się za ręcę.
- Dzwońcie po karetkę ! - wrzanęłem
Jay pisnęła , a Louis szybko wyją Komórke
* Oczami Emily *
Wszytko widziałam jak przez mgłe
- Harry? - zapytałam ochrypłym głosem
- Jestem tu skarbie - pocałował mnie w czoło
Odpłynęłam
,, Dziewczynka popatrzyła z okna sierocińca. Zobaczyła szczęśliwą rodzinę. Dziecko skakało wesoło obok rodziców. Matka uśmiechnęła się , a ojciec wziął je na ręce. Dziewczyna otarła zabłonkaną łze poczym wróciła do swojego łóżka,,
* oczami Harry'ego*
Emily leżała nieprzytomna w moich ramionach. Z rany ciekła stróżka Krwi. Louis mówił coś , ale nie potrafiłem myśleć logicznie. Nie kiedy Emily umierała
* 5 Godzin Później*
Karetka przyjechała w miare szybko zostawiając nas przy magazynie z naszymi zmartwieniami.
Teraz szliśmy do szpitala pieszo.
- Już widze szpital - krzyknąłem do Jay i Lou wlakących się w tyle
- Nareszcie! myślałam że nie dojdziemy - westchnęła Jay
Zapytałem pierwszą napotkaną pielęgniarke gdzie jest Em i czy... żyje
- Sala 195 , trwa operacja - rzuciła i odeszła
Weszliśmy na 3 piętro gdzie znajdowała się ta sala.Wyszedł z niej lekarz.
- Przepraszam Czy Emily Summer była tu operowana? - zapytałem go
- Tak, żyje zdążyliśmy , a;e teraz jest bardzo osłabiona więc.... odwiedziny nie są w tej chwili możliwe - odpowiedział
- A jutro?
- Jutro oczywiście
- Czy jest tu może eeee jakiś motel?
- Dosłownie 200 m na prawo od szpitala jest motle ,, California'' - uśmiechnął się i odszedł
Wzdrygnąłem się. Motel ,, California'' miał bardzo zła sławe. Ludzie nazywali go Motelem Samobójców. Podobno każdy kto tam nocuje popełniał samobójstwo , a jego duch zostwał tam na zawsze. Oczywiście uważam to za totalną bzdure ale spać w miejscu gdzie ktoś się zabił? Ale innej opcji nie ma.
- I jak wszystko ok? - zapytał Lou
- Żyje... a my musimy przeżyć noc w motelu ,, California'' - odpowiedziałem
- Harry? Ale wiesz że...- zaczęła Jay ale przewałem jej
- Wiem ,a innego motelu nie ma
- Szykuje się niezłą noc nie ma co - westchnął Tommo
CDN
- Zayn? A tak właściwie to... co chcesz od Emily? - zapytałem
- Napewno chcesz wiedzieć?
Pokiwałem głową
- To samo co z Torii - zaśmiał się ochryple
- C-co? Ale... Czemu? - popatrzyłem zszokowany na Zayn'a
- Ehh Skoro Ja nie moge jej mieć to NIKT nie będzie jej mieć
Wycofałem się
- Nie zrobisz jej krzywdy... - wyszeptałem - Nie pozwole Ci na to
Chłopak zaśmiał się i wstał. Usłyszałem strzał i poczułem ból w piersi.
* Oczami Emily *
Głośno Krzyknęłam zapominając o obecności Malika. Max upadł na kolana. A potem... leżał już Martwy. Obok niego plama krwi.
- No proszę proszę.... kogo my tu mamy -usłyszałam
Zayn powoli zbliżał się do mnie. Wyjęłam nóż , który wzięłam na wszelki wypadek z domu Max'a.
- Daj spokój Em! To nic ci nie da... - wycelował we mnie pistolet
Przełknęłam głośno Ślinę. To Koniec
* Oczami Harry'ego*
- Nie da się jechać szybciej? -zapytałem zniecierpliwiony
- Kurde Harry ogranij się! - warknął Louis
- Louis on się martwi... - powiedziała Jean - Zresztą Ja też... A co jeśli jej coś zrobią?
Spuściłem głowe. Przejeżdżaliśmy właśnie koło jakiegoś starego magazynu kiedy Auto stanęło.
- Co jest? -zapytałem
- Paliwo... skończyło się - wyszeptał Tommo
Wysiadłem z auta i ruszyłem w stronę magazynu
- A ty dokąd? - krzyknął za mną Chłopak
- Może będzie tu paliwo....- odkrzynąłem
Kiedy wszedłem ujrzałem 2 postaci. Chłopaka i dziewczyne. Chłopak celował w nią pistoletem
* Oczami Emily*
- Jakieś ostatnie życzenie? - zapytał
- Zgnij w piekle - warknęłam
Padł strzał. Poczułam silny ból w ramieniu. Usłyszałam czyjś krzyk.
* Oczami Harry'ego*
Dziewczyna upadła. Krzyknąłem. Poznałem ją. Emily. Podbiegłem ale chwile później usłyszałem głos Zayn'a
- Odsuń się albo ja dobije - warknął
Zobaczyłem coś błyszczącego na ziemi. Nóż. Złapałem się za brzuch i upadłem.
- Co ty do cholery robisz?!
Złapałem nóż i rzuciłem go w chłopaka. Wbił się w jego ramię. Wrzasnął. Szybko podbiegłem do Emily , wziąłem ją na ręce i popędziłem w strone drzwi. A potem wybiegłem na dwór gdzie czekali na mnie Louis i Jay. Stali trzymając się za ręcę.
- Dzwońcie po karetkę ! - wrzanęłem
Jay pisnęła , a Louis szybko wyją Komórke
* Oczami Emily *
Wszytko widziałam jak przez mgłe
- Harry? - zapytałam ochrypłym głosem
- Jestem tu skarbie - pocałował mnie w czoło
Odpłynęłam
,, Dziewczynka popatrzyła z okna sierocińca. Zobaczyła szczęśliwą rodzinę. Dziecko skakało wesoło obok rodziców. Matka uśmiechnęła się , a ojciec wziął je na ręce. Dziewczyna otarła zabłonkaną łze poczym wróciła do swojego łóżka,,
* oczami Harry'ego*
Emily leżała nieprzytomna w moich ramionach. Z rany ciekła stróżka Krwi. Louis mówił coś , ale nie potrafiłem myśleć logicznie. Nie kiedy Emily umierała
* 5 Godzin Później*
Karetka przyjechała w miare szybko zostawiając nas przy magazynie z naszymi zmartwieniami.
Teraz szliśmy do szpitala pieszo.
- Już widze szpital - krzyknąłem do Jay i Lou wlakących się w tyle
- Nareszcie! myślałam że nie dojdziemy - westchnęła Jay
Zapytałem pierwszą napotkaną pielęgniarke gdzie jest Em i czy... żyje
- Sala 195 , trwa operacja - rzuciła i odeszła
Weszliśmy na 3 piętro gdzie znajdowała się ta sala.Wyszedł z niej lekarz.
- Przepraszam Czy Emily Summer była tu operowana? - zapytałem go
- Tak, żyje zdążyliśmy , a;e teraz jest bardzo osłabiona więc.... odwiedziny nie są w tej chwili możliwe - odpowiedział
- A jutro?
- Jutro oczywiście
- Czy jest tu może eeee jakiś motel?
- Dosłownie 200 m na prawo od szpitala jest motle ,, California'' - uśmiechnął się i odszedł
Wzdrygnąłem się. Motel ,, California'' miał bardzo zła sławe. Ludzie nazywali go Motelem Samobójców. Podobno każdy kto tam nocuje popełniał samobójstwo , a jego duch zostwał tam na zawsze. Oczywiście uważam to za totalną bzdure ale spać w miejscu gdzie ktoś się zabił? Ale innej opcji nie ma.
- I jak wszystko ok? - zapytał Lou
- Żyje... a my musimy przeżyć noc w motelu ,, California'' - odpowiedziałem
- Harry? Ale wiesz że...- zaczęła Jay ale przewałem jej
- Wiem ,a innego motelu nie ma
- Szykuje się niezłą noc nie ma co - westchnął Tommo
CDN
sobota, 16 listopada 2013
Sezon 2 Rozdział 2
-Wymknięcie się ze szkoły pod nosem tej wiedźmy nie będzie chyba takie łatwe - zauważyła Jean
Przytaknąłem. Wszędzie są kamery. No prawie. Wyjątkiem są toalety i szatnie na W-f.
- Może dla was - prychnął Lou - znam jedno tajne przejście , w szatni dziewczyn... - przerwałem mu
- Stary , po jasną cholerę wchodzisz do szatni dziewczyn?!
- To przez przypadek! - zarumienił się - to był 3 lata temu!
- Pewnie chciałeś zobaczyć się Jay
Chłopak poczerwieniał
- I...?
- To taaaaakie słodkie - zaśmiałem się na co chłopak walną mnie w ramie
- Jak dzieci - westchnęła Jay przewracając oczami
- dobra spoko! to niby gdzie jest to całe ,, tajne przejście'' - zapytałem
- nie daleko toalety po prawej
- nie pytam jak to zapamiętałeś
chłopak wzruszył ramionami.
- co powiesz geniuszu? tym na komendzie?
- że jestem jej dalekim kuzynem...łykną to zobaczysz!
* oczami Emily *
Usłyszałam trzask drzwi i w salonie pojawił się Max
- Gdzie ty do jasnej cholery byłeś?! - krzyknęłam
- Włącz TV a się dowiesz
Skrzywiłam się i włączyłam TV
- Z miejsca wydarzenia Dan Hale znaleziono ciało 19 letniej Emily Summer , jedynym dowodem na to że to ona są jej dokumenty znalezione tuż obok. Ciało jest bardzo poszarpane , Policja twierdzi że jakieś zwierze to zrobiło...
Wyłączyłam i spojrzałam zszokowana na Max'a
- To twoja sprawka?!
- Ja podłożyłem tylko dokumenty reszta do sprawka jakiegoś zwierzęcia - odpowiedział łagodnie
- To się nie dzieje naprawde - westchnęłam
*Oczami Harry'ego*
- Harry... wiem że to trudne ale musisz to zobaczyć - usłyszałem głos Jay
- Patrz! Na pasku informacyjnym pisze że zgineła 19 letnia...... Emily Summer
Nogi się pode mną ugieły. Osunąłem się na podłogę.
- To nie może być prawda - wyszeptałem ,a do oczu napłyneły mi łzy
- Tak mi przykro stary - powiedział Lou
Jean mnie przytuliła
- Nie martw się Harry , może to nie ona... podobno zaginęła 19 letnia Julia Roberts może dokumenty Emily znalazły się tam przypadkowo? może je zgubiła? Nie możemy zrezygnować z naszego planu! Może ktoś ją wziął i się nią opiekuje? - powiedziała
- Masz racje - otarłem łzy - nie zrezygnujemy z planu
- Mój chłopak - uśmiechnął się Tommo
* oczami Max'a*
- Kurde Max nieźle ci poszło - pochwalił mnie Zayn
- To było proste.... dziewczyny są takie głupie i naiwne - uśmiechnąłem się.
Usłyszałem prychnięcie
- Emily nie jest taka głupia na jaką wygląda debilu... prędzej czy później zwieje ci - zaśmiał się złośliwie Liam
- Raczej wątpie... jeśli sprawie że Harry do niej nie dotrze ... że o nim zapomni będzie twoja Zayn - powiedziałem
- Chytry plan... Hm... Spraw żeby ona zapomniała o nim... ,,zbrzydź '' jej go - zamyślił się Malik
- Jasna sprawa
* Oczami Emily *
Koniecznie muszę się dowiedzieć gdzie Max wychodzi.... i przede wszystkim uciec stąd.... do Harry'ego
*W Nocy *
Postanowiłam śledzić Max'a
Wszedł do jakiegoś starego magazynu a ja za nim.
- Zayn? - zapytał
Wstrzymałam oddech Zayn?
- Tutaj Max... I co? Jak długo to potrwa?
- Trochę napewno... jest uparta... Tak szybko o Harry'm nie zapomni
A więc o to chodzi? Żebym o nim zapomniała?
* Oczami Hazzy *
- Dobra Lou... gdzie to całe tajne przejście? - zapytałem
- tutaj!
Weszliśmy. Faktycznie wyglądało na tajne. Było całe zakurzone. I wyprowadziło nas na zewnątrz
* Na komendzie*
- Dzień Dobry jestem dalszym Kuzynem Emily Summer.... eee chcialbym wiedzieć kto ją stąd wziął? - zapytałem
Policjant uśmiechnął się przyjaźnie
- Pan Max George... Ale słyszałem że ona podobono nie żyje
- Och... J-j-ja dziękuje
I odszedłem. Już wiem kto ją wziął. Ten Drań , który wcześniej zrujnował jej życie. I jeszcze jedno. Drań który pracował dla Zayn'a Malika
- I co? - zapytał Louis
- Mam złe wieści... Zabrał ją Max. Max George
- To ten co...?
- tak - pokiwałem głową
- Gdzie on mieszka? pojedziemy tam!
- w Liverpool ... to strasznie daleko
- Mam przecież auto!
- Lou! Wywalą nas ze szkoły!
- I co z tego? - wtrąciła się Jean - mam to w dupie! Chcę ratować Emily
- Też mam to gdzieś! Jedziemy
- Dobrze - westchnąłem
Trzeba uratować moją dziewczyne
CDN :D
Przytaknąłem. Wszędzie są kamery. No prawie. Wyjątkiem są toalety i szatnie na W-f.
- Może dla was - prychnął Lou - znam jedno tajne przejście , w szatni dziewczyn... - przerwałem mu
- Stary , po jasną cholerę wchodzisz do szatni dziewczyn?!
- To przez przypadek! - zarumienił się - to był 3 lata temu!
- Pewnie chciałeś zobaczyć się Jay
Chłopak poczerwieniał
- I...?
- To taaaaakie słodkie - zaśmiałem się na co chłopak walną mnie w ramie
- Jak dzieci - westchnęła Jay przewracając oczami
- dobra spoko! to niby gdzie jest to całe ,, tajne przejście'' - zapytałem
- nie daleko toalety po prawej
- nie pytam jak to zapamiętałeś
chłopak wzruszył ramionami.
- co powiesz geniuszu? tym na komendzie?
- że jestem jej dalekim kuzynem...łykną to zobaczysz!
* oczami Emily *
Usłyszałam trzask drzwi i w salonie pojawił się Max
- Gdzie ty do jasnej cholery byłeś?! - krzyknęłam
- Włącz TV a się dowiesz
Skrzywiłam się i włączyłam TV
- Z miejsca wydarzenia Dan Hale znaleziono ciało 19 letniej Emily Summer , jedynym dowodem na to że to ona są jej dokumenty znalezione tuż obok. Ciało jest bardzo poszarpane , Policja twierdzi że jakieś zwierze to zrobiło...
Wyłączyłam i spojrzałam zszokowana na Max'a
- To twoja sprawka?!
- Ja podłożyłem tylko dokumenty reszta do sprawka jakiegoś zwierzęcia - odpowiedział łagodnie
- To się nie dzieje naprawde - westchnęłam
*Oczami Harry'ego*
- Harry... wiem że to trudne ale musisz to zobaczyć - usłyszałem głos Jay
- Patrz! Na pasku informacyjnym pisze że zgineła 19 letnia...... Emily Summer
Nogi się pode mną ugieły. Osunąłem się na podłogę.
- To nie może być prawda - wyszeptałem ,a do oczu napłyneły mi łzy
- Tak mi przykro stary - powiedział Lou
Jean mnie przytuliła
- Nie martw się Harry , może to nie ona... podobno zaginęła 19 letnia Julia Roberts może dokumenty Emily znalazły się tam przypadkowo? może je zgubiła? Nie możemy zrezygnować z naszego planu! Może ktoś ją wziął i się nią opiekuje? - powiedziała
- Masz racje - otarłem łzy - nie zrezygnujemy z planu
- Mój chłopak - uśmiechnął się Tommo
* oczami Max'a*
- Kurde Max nieźle ci poszło - pochwalił mnie Zayn
- To było proste.... dziewczyny są takie głupie i naiwne - uśmiechnąłem się.
Usłyszałem prychnięcie
- Emily nie jest taka głupia na jaką wygląda debilu... prędzej czy później zwieje ci - zaśmiał się złośliwie Liam
- Raczej wątpie... jeśli sprawie że Harry do niej nie dotrze ... że o nim zapomni będzie twoja Zayn - powiedziałem
- Chytry plan... Hm... Spraw żeby ona zapomniała o nim... ,,zbrzydź '' jej go - zamyślił się Malik
- Jasna sprawa
* Oczami Emily *
Koniecznie muszę się dowiedzieć gdzie Max wychodzi.... i przede wszystkim uciec stąd.... do Harry'ego
*W Nocy *
Postanowiłam śledzić Max'a
Wszedł do jakiegoś starego magazynu a ja za nim.
- Zayn? - zapytał
Wstrzymałam oddech Zayn?
- Tutaj Max... I co? Jak długo to potrwa?
- Trochę napewno... jest uparta... Tak szybko o Harry'm nie zapomni
A więc o to chodzi? Żebym o nim zapomniała?
* Oczami Hazzy *
- Dobra Lou... gdzie to całe tajne przejście? - zapytałem
- tutaj!
Weszliśmy. Faktycznie wyglądało na tajne. Było całe zakurzone. I wyprowadziło nas na zewnątrz
* Na komendzie*
- Dzień Dobry jestem dalszym Kuzynem Emily Summer.... eee chcialbym wiedzieć kto ją stąd wziął? - zapytałem
Policjant uśmiechnął się przyjaźnie
- Pan Max George... Ale słyszałem że ona podobono nie żyje
- Och... J-j-ja dziękuje
I odszedłem. Już wiem kto ją wziął. Ten Drań , który wcześniej zrujnował jej życie. I jeszcze jedno. Drań który pracował dla Zayn'a Malika
- I co? - zapytał Louis
- Mam złe wieści... Zabrał ją Max. Max George
- To ten co...?
- tak - pokiwałem głową
- Gdzie on mieszka? pojedziemy tam!
- w Liverpool ... to strasznie daleko
- Mam przecież auto!
- Lou! Wywalą nas ze szkoły!
- I co z tego? - wtrąciła się Jean - mam to w dupie! Chcę ratować Emily
- Też mam to gdzieś! Jedziemy
- Dobrze - westchnąłem
Trzeba uratować moją dziewczyne
CDN :D
piątek, 8 listopada 2013
Sezon 2 Nowy Początek
- On... - zaczełam ale Max ze zirytowanie przerwał mi
- Nie bądź głupia Em... On się tobą bawił
- Wcal....
- Jesteśmy na miejscu - powiedział zatrzymując auto.
- Och.... - tylko to wstanie byłam powiedzieć na widok pięknej willi.
- Idziesz? - zapytał wysiadając z auta
rozpiełam pasy i wysiadłam
- Jest... cudowna - wyszeptałam
- Ciesze się że ci się podoba - powiedział - aha i czy te twoje walizki tyle muszą ważyć?
Prychnęłam
- ważą tyle ile ważą - warknęłam - zresztą twoje też ważą sporo!
- A kiedykolwiek je nosiłaś? - zapytał
- Nie... Ale wiem że tak jest!
* 3 Lata Temu *
- Znaleziono martwą Torii Hale , prawdopodobnie był to śmiertelny cios w brzuch... jeśli ktoś coś widział proszę o skontaktowanie się z policja.... - ktoś wyłączył telewizor
- miałeś usunąć ciało.... - chłopak wyją jednego papierosa i zapalił
- Malik , policja już tam była! Złapali by mnie a później ciebie! - warknął drugi chłopak
- Ej spoko Payne , wyluzka! I tak nas nie złapią , to idioci - chłopak pokręcił głową z dezaprobatą
- Zayn...? Znalazłem ją... - znikąd pojawił się 3 chłopak
- Emily Summer? Gadaj! - krzyknął Malik
- Tak! Jest teraz w poprawczaku...
Zayn podrapał się po brodzie
- Wydostaniesz ją prawda?
- Niestety jest pewien warunek.... za to będzie musiała iść do szkoły z internatem.... z tej samej z której cię wywalili
- Nie ważne! To nie problem. Mam już pewien plan... dziękuje Max - powiedział chłopak
* Dziś *
Tęsknie za Harry'm. Max nie pozwala mi nigdzie wychodzić. Mówi że będą mnie nazywali morderczynią. Zresztą sama nie chciałam. Źle się czułam.
* Oczami Harry'ego *
- kolejna jedynka! - wrzasnęła Nauczycielka. Nie skuliłem się. Ani nie przestraszyłem. Dosyć bania się i bycia grzecznym chłopcem.
- I co? - odwarknałęm
- ręce Styles! - krzyknęła
wyciągnąłem ręce. Poczułem 2 silne uderzenia linijką. To takie staroświeckie. Ale od śmierci dyrektorki nastąpiła inna ,, era''. Nową dyrektorką zostałam Pani Julia Wood. Miłośniczka surowych zasad i dyscypliny. Razem z Jean i Lou buntowaliśmy się a za to nie tylko groziła na koza.
Bardzo tęskniłem za Emily. Nie wiedziałem gdzie jest. Jedyne co wiedziałem to to że ktoś wydostał ją z więzienia. Próbowałem dzwonić ale nie odbiera.
- Jak ją znajde.... to ją zabije - powiedziała Jean
- Myślicie że to któryś z kolegów Malika ? -zapytał cicho Louis
- Wolę o tym nie myśleć - westchnąłem
- A jeśli jej coś zrobili? - pisneła Jay
Zamknąłem oczy. Wyobraziłem sobie martwą Em. Taką całą we krwi. Nie... nie pozwole... muszę ją koniecznie odzyskać
- Dziś w nocy wymkniemy się i pojedziemy na komisariat.... zapytamy kto ją zabrał - wyszeptałem
- Się wie - powiedział Lou
CDN
to taki wstęp :3
- Nie bądź głupia Em... On się tobą bawił
- Wcal....
- Jesteśmy na miejscu - powiedział zatrzymując auto.
- Och.... - tylko to wstanie byłam powiedzieć na widok pięknej willi.
- Idziesz? - zapytał wysiadając z auta
rozpiełam pasy i wysiadłam
- Jest... cudowna - wyszeptałam
- Ciesze się że ci się podoba - powiedział - aha i czy te twoje walizki tyle muszą ważyć?
Prychnęłam
- ważą tyle ile ważą - warknęłam - zresztą twoje też ważą sporo!
- A kiedykolwiek je nosiłaś? - zapytał
- Nie... Ale wiem że tak jest!
* 3 Lata Temu *
- Znaleziono martwą Torii Hale , prawdopodobnie był to śmiertelny cios w brzuch... jeśli ktoś coś widział proszę o skontaktowanie się z policja.... - ktoś wyłączył telewizor
- miałeś usunąć ciało.... - chłopak wyją jednego papierosa i zapalił
- Malik , policja już tam była! Złapali by mnie a później ciebie! - warknął drugi chłopak
- Ej spoko Payne , wyluzka! I tak nas nie złapią , to idioci - chłopak pokręcił głową z dezaprobatą
- Zayn...? Znalazłem ją... - znikąd pojawił się 3 chłopak
- Emily Summer? Gadaj! - krzyknął Malik
- Tak! Jest teraz w poprawczaku...
Zayn podrapał się po brodzie
- Wydostaniesz ją prawda?
- Niestety jest pewien warunek.... za to będzie musiała iść do szkoły z internatem.... z tej samej z której cię wywalili
- Nie ważne! To nie problem. Mam już pewien plan... dziękuje Max - powiedział chłopak
* Dziś *
Tęsknie za Harry'm. Max nie pozwala mi nigdzie wychodzić. Mówi że będą mnie nazywali morderczynią. Zresztą sama nie chciałam. Źle się czułam.
* Oczami Harry'ego *
- kolejna jedynka! - wrzasnęła Nauczycielka. Nie skuliłem się. Ani nie przestraszyłem. Dosyć bania się i bycia grzecznym chłopcem.
- I co? - odwarknałęm
- ręce Styles! - krzyknęła
wyciągnąłem ręce. Poczułem 2 silne uderzenia linijką. To takie staroświeckie. Ale od śmierci dyrektorki nastąpiła inna ,, era''. Nową dyrektorką zostałam Pani Julia Wood. Miłośniczka surowych zasad i dyscypliny. Razem z Jean i Lou buntowaliśmy się a za to nie tylko groziła na koza.
Bardzo tęskniłem za Emily. Nie wiedziałem gdzie jest. Jedyne co wiedziałem to to że ktoś wydostał ją z więzienia. Próbowałem dzwonić ale nie odbiera.
- Jak ją znajde.... to ją zabije - powiedziała Jean
- Myślicie że to któryś z kolegów Malika ? -zapytał cicho Louis
- Wolę o tym nie myśleć - westchnąłem
- A jeśli jej coś zrobili? - pisneła Jay
Zamknąłem oczy. Wyobraziłem sobie martwą Em. Taką całą we krwi. Nie... nie pozwole... muszę ją koniecznie odzyskać
- Dziś w nocy wymkniemy się i pojedziemy na komisariat.... zapytamy kto ją zabrał - wyszeptałem
- Się wie - powiedział Lou
CDN
to taki wstęp :3
czwartek, 31 października 2013
Prolog sezonu 2
*3 Lata temu*
Torii poprawiła włosy. Jej blond loki sięgały do ramion. Spojrzała w lustro
- No... nie jest źle... a poza tym to tylko korki... - stwierdziła
Ktoś zapukał do drzwi. Kiedy otworzyła ujrzała mulata , który zawsze sprawiał że jej serce biło mocniej.
- Och... Jesteś - wyszeptała
- Jasne... To co? wpuścisz mnie? - zapytał
- Jasne!
Chłopak wszedł do jej domu. Jedną rękę miał za plecami. Torii pomyślała że to kwiaty.
- A co ty tam masz? - zapytała
Nie spodziewała się następnego ruchu chłopaka. Dźgnął ją nożem. Dziewczyna upadła na podłogę
- Wybacz... Nie możesz żyć bo inni... cię mi zabiorą... - wyszeptał chłopak i wyszedł
* Dzień dzisiejszy*
- Max?! - krzyknęłam zszokowana
- Chodź... no chodź... porozmawiamy na dworze
Wyszliśmy.
- Chodź do auta ... zawiozę cię do domu...
Zgodziłam się... Nie miałam innego wyjścia. Zauważyłam że chłopak wyjeżdża z miasta.
- Hey! Czekaj! Gdzie my....?
- Do domu Emily... Od teraz mój dom to twój dom....
- Nie!
- Uspokój się...
- A.. a Harry? Louis? Jean?
Max westchnął
- Em czy ty nie rozumiesz? Oni się tym w ogóle nie zainteresowali... gówno ich obchodzisz
- Wcale że nie! Harrry...
- Gdyby cię kochał to by przyszedł ci pomóc... Ale tego nie zrobił
Miał racje. Ale nadal walczyłam
- Może próbował?! tylko że nie wolno mu było wychodzić ze szkoły? Może jego rodzice zakazali mu mi pomagać?!
- Gdyby cię kochał tak jak ja to by nie zważał na rodziców czy na zakaz
Wiem krótkie ale to tylko prolog :3 sezon 2 będzieeeee ale się wszyscy cieszymy!
Torii poprawiła włosy. Jej blond loki sięgały do ramion. Spojrzała w lustro
- No... nie jest źle... a poza tym to tylko korki... - stwierdziła
Ktoś zapukał do drzwi. Kiedy otworzyła ujrzała mulata , który zawsze sprawiał że jej serce biło mocniej.
- Och... Jesteś - wyszeptała
- Jasne... To co? wpuścisz mnie? - zapytał
- Jasne!
Chłopak wszedł do jej domu. Jedną rękę miał za plecami. Torii pomyślała że to kwiaty.
- A co ty tam masz? - zapytała
Nie spodziewała się następnego ruchu chłopaka. Dźgnął ją nożem. Dziewczyna upadła na podłogę
- Wybacz... Nie możesz żyć bo inni... cię mi zabiorą... - wyszeptał chłopak i wyszedł
* Dzień dzisiejszy*
- Max?! - krzyknęłam zszokowana
- Chodź... no chodź... porozmawiamy na dworze
Wyszliśmy.
- Chodź do auta ... zawiozę cię do domu...
Zgodziłam się... Nie miałam innego wyjścia. Zauważyłam że chłopak wyjeżdża z miasta.
- Hey! Czekaj! Gdzie my....?
- Do domu Emily... Od teraz mój dom to twój dom....
- Nie!
- Uspokój się...
- A.. a Harry? Louis? Jean?
Max westchnął
- Em czy ty nie rozumiesz? Oni się tym w ogóle nie zainteresowali... gówno ich obchodzisz
- Wcale że nie! Harrry...
- Gdyby cię kochał to by przyszedł ci pomóc... Ale tego nie zrobił
Miał racje. Ale nadal walczyłam
- Może próbował?! tylko że nie wolno mu było wychodzić ze szkoły? Może jego rodzice zakazali mu mi pomagać?!
- Gdyby cię kochał tak jak ja to by nie zważał na rodziców czy na zakaz
Wiem krótkie ale to tylko prolog :3 sezon 2 będzieeeee ale się wszyscy cieszymy!
czwartek, 24 października 2013
Decyzja o 2 sezonie
Okey pierwsze pytanie czy wgl ma być?
Jak nie to prawdopodobnie usunę bloga
Fabułę już mam. I może ( powtarzam może ) zrobie zwiastun ( filmik albo coś w tym guście )
To wy decydujecie....
Jak nie to prawdopodobnie usunę bloga
Fabułę już mam. I może ( powtarzam może ) zrobie zwiastun ( filmik albo coś w tym guście )
To wy decydujecie....
Rozdział siedemnasty
- Więc... Kto mi powie ile to 6√5 · 2√7 ? - zapytała Nauczycielka - Nikt? No to może .... Panna Summer?
- Eeee..... to jest.... yyyy.... 12√35? - wyjąkałam
- Dobrze
Odetchnęłam z ulgą kiedy zabrzmiał dzwonek. Piątek się skończył co za ulga!
- Emily? Pani Middelton cię wzywa do gabinetu... - powiedziała dziewczyna o rudych włosach
- Ach okey
Poszłam zaskoczona do gabinetu dyrektorki. Co ja takiego znowu zrobiłam? Zapukałam
- Eee... Proszę Pani?
Nie było jej najwidoczniej w gabinecie. Rozejrzałam się. Biurko było zawalone papierami i segregatorami. Podeszłam do biurka. Nagle zobaczyłam coś srebrnego obok biurka. To był nóż. Cały zakrwiawiony. A obok niego leżała Martw Pani Middelton. Wrzasnęłam . Do pokoju wpadli jacyś mężczyźni. Policjanci. Spojrzeli na mnie z nożem w ręku , a potem na martwą dyrektorkę
- Pójdzie pani znami - powiedział jeden z nich
Złapał mnie za oby dwie ręce.
- Nie! - krzyknęłam próbując się mu wyrwać - to nie ja!
- Wyjaśnisz to w sądzie
- Nie! Nie!! Uwierzcie mi!
- Przestań się szarpać!
- Puszczajcie! Nie macie prawa!
Wpakowali mnie do radiowozu. Już po mnie.
*
Siedziałam w areszcie. Narazie nie miałam sprawy w sądzie. Bałam się. Zaskoczył mnie widok policjanta podchodzącego do mojej celi.
- Jest Pani wolna...
- Co...?
- Są dowody na pani niewinność
- Ale... Kto je dostarczył?
- Pański Przyjaciel
Kto taki? Louis? Harry? Może Niall?
Wyszłam z celi.
- Czy... on tu jest?
- Tak
- A wiecie kto to zrobił?
Policjant westchnął
- Nie... ale obiecujemy że znajdziemy winowajce
,, Koniecznie muszę pogadać z Harry'm.... To pewnie sprawka Zayn'a albo tego jego kumpla'' pomyślałam
- To tutaj... Tu czeka - policjant uśmiechnął się
- Och okey
Weszłam. Ale nie siedział tam Harry. Ani Lou albo Niall
Tylko Max. Mój były chłopak.
- Witaj Em -uśmiechnął się
Koniec sezonu pierwszego ;(
czwartek, 17 października 2013
Rozdział Szesnasty
Weszłam do pokoju razem z Harry'm
- Gdzie Jean?
- Przecież Poszła z Lou do wesołego miasteczka
- No tak
Zarumieniłam się. Sama z Harry'm w pokoju. Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie. Namiętnie. Chłopak zaczął całować moją szyje.
- Harry.... nie jestem pewna.... - zaczełam nieśmiało
- Nie bój się -zamruczał mi do ucha
Rozpiął mi koszulkę.
- Czy ktoś powiedział że się boje ? - mruknęłam rozpinając jego koszule
*
Leżałam wtulona w Stylesa
- Może się ubierzmy zaraz wrócą... - zaczęłam
- Masz racje
Ubraliśmy się. Chłopak pocałował mnie czule.
- Kocham cię - wyszeptał mi do ucha
Zachichotałam. Do pokoju weszła Jean
- To wy tutaj? Myślałam że gdzieś idziecie ? -zapytała przyglądając nam się podejrzliwie
- Zrezygnowaliśmy - odpowiedział Harry
- Daj spokój Jean wiadomo co robili - powiedział Louis wchodząc
- Achaaa rozumiem - powiedziała Jean
Wybuchnęliśmy z Harry'm śmiechem
- Louis! Ja też chce! - powiedziała Jean
- Skoro tak chcesz - wzruszył ramionami
- mógłbyś być czulszy - powiedział z grymasem na twarzy
Chłopak przytulił ją i pocałował ją w nos
- Masz tą swoją ,, czułość''
Zachichotała
- Jesteś słodki - zamruczała
CDN
- Gdzie Jean?
- Przecież Poszła z Lou do wesołego miasteczka
- No tak
Zarumieniłam się. Sama z Harry'm w pokoju. Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie. Namiętnie. Chłopak zaczął całować moją szyje.
- Harry.... nie jestem pewna.... - zaczełam nieśmiało
- Nie bój się -zamruczał mi do ucha
Rozpiął mi koszulkę.
- Czy ktoś powiedział że się boje ? - mruknęłam rozpinając jego koszule
*
Leżałam wtulona w Stylesa
- Może się ubierzmy zaraz wrócą... - zaczęłam
- Masz racje
Ubraliśmy się. Chłopak pocałował mnie czule.
- Kocham cię - wyszeptał mi do ucha
Zachichotałam. Do pokoju weszła Jean
- To wy tutaj? Myślałam że gdzieś idziecie ? -zapytała przyglądając nam się podejrzliwie
- Zrezygnowaliśmy - odpowiedział Harry
- Daj spokój Jean wiadomo co robili - powiedział Louis wchodząc
- Achaaa rozumiem - powiedziała Jean
Wybuchnęliśmy z Harry'm śmiechem
- Louis! Ja też chce! - powiedziała Jean
- Skoro tak chcesz - wzruszył ramionami
- mógłbyś być czulszy - powiedział z grymasem na twarzy
Chłopak przytulił ją i pocałował ją w nos
- Masz tą swoją ,, czułość''
Zachichotała
- Jesteś słodki - zamruczała
CDN
Rozdział Pietnasty
Chłopak wyciągnął z kieszeni portfel a z niego zdjęcie.
- To zdjęcie z imprezy zrobione jakiś rok temu...
- Tam to zdjęcie....?
- To przeróbka pytanie kto ci pokazał tamto zdjęcie?
- yyyy.... może cię to trochę wkurzyć bo.... To Malik dał mi to zdjęcie
- ŻE CO?!
- Proszę nie wrzeszcz
Chłopak przegryzł dolną wargę. Przytulił mnie.
- Czy Zayn ma jakiegoś... eeee przyjaciela?
Harry się zamyślił.
- Nie... chyba nie
- Nie ważne...
Chłopak pocałował mnie.
- Nigdy przenigdy bym cię nie zdradził , a Jean nigdy Louis'a. Kocham cię
- Ja ciebie też lokersie - poczochrałam jego włosy
Złapał mnie za ręke i poszliśmy w kierunku szkoły.
- Lokersie? Serio? -zaśmiał się
- Serio - zachichotałam
- Słodka jesteś - pocałował mnie w czoło
CDN
- To zdjęcie z imprezy zrobione jakiś rok temu...
- Tam to zdjęcie....?
- To przeróbka pytanie kto ci pokazał tamto zdjęcie?
- yyyy.... może cię to trochę wkurzyć bo.... To Malik dał mi to zdjęcie
- ŻE CO?!
- Proszę nie wrzeszcz
Chłopak przegryzł dolną wargę. Przytulił mnie.
- Czy Zayn ma jakiegoś... eeee przyjaciela?
Harry się zamyślił.
- Nie... chyba nie
- Nie ważne...
Chłopak pocałował mnie.
- Nigdy przenigdy bym cię nie zdradził , a Jean nigdy Louis'a. Kocham cię
- Ja ciebie też lokersie - poczochrałam jego włosy
Złapał mnie za ręke i poszliśmy w kierunku szkoły.
- Lokersie? Serio? -zaśmiał się
- Serio - zachichotałam
- Słodka jesteś - pocałował mnie w czoło
CDN
Rozdział Czternasty
- Witaj Piękna - wyszeptał chłopak
- Czemu zabiłeś Mandy?! - warknęłam
- Ja? Nie zabiłem jej to nie ja...
- To niby kto?
- Myślałem że też ci o tym powiedzą... o moim najlepszym przyjacielu
- O kim?
Zignorował moje pytanie.
- Mam ci do pokazania pewne zdjęcie....
- Zrobiłem je wczoraj...
- To przecież... Jean
- Dokładnie...Nie fajnie co nie?
Rozpłakałem się. Jak mogła mi to zrobić. Wybiegłam ze schowka. Na swoje nieszczęście wpadłam na Harry'ego.
- Hej słońce...
- Wypierdalaj! - wrzasnęłam
- Czekaj! - chłopak złapał mnie za rękę
- Zostaw mnie!!!
Wyrwałam się. Wybiegłam ze szkoły. Pobiegłam w miejsce które przerażało innych i było puste. Na cmentarz.
Usiadłam przy nagrobku i rozpłakałam się. Dlaczego oni mi to zrobili?! Ale Zayn... popełnił błąd mordując mojego ojca... ale on mi współczuł.On miał serce mi to pokazać.
- Emily!!!! - zobaczyłam że Styles biegnie w moim kierunku. Wstałam
- Odpierdol się!!! Nie chce cię znać - krzyknęłam
- Ale co ja ci zrobiłem?!
Pokazałam mu zdjęcie.
- Wiesz jak ja się teraz czuję?! Weź mnie zostaw 0 warknęłam
- Emily to zdjęcie jest fałszywe....
- Co...?
CDN
- Czemu zabiłeś Mandy?! - warknęłam
- Ja? Nie zabiłem jej to nie ja...
- To niby kto?
- Myślałem że też ci o tym powiedzą... o moim najlepszym przyjacielu
- O kim?
Zignorował moje pytanie.
- Mam ci do pokazania pewne zdjęcie....
- Zrobiłem je wczoraj...
- To przecież... Jean
- Dokładnie...Nie fajnie co nie?
Rozpłakałem się. Jak mogła mi to zrobić. Wybiegłam ze schowka. Na swoje nieszczęście wpadłam na Harry'ego.
- Hej słońce...
- Wypierdalaj! - wrzasnęłam
- Czekaj! - chłopak złapał mnie za rękę
- Zostaw mnie!!!
Wyrwałam się. Wybiegłam ze szkoły. Pobiegłam w miejsce które przerażało innych i było puste. Na cmentarz.
Usiadłam przy nagrobku i rozpłakałam się. Dlaczego oni mi to zrobili?! Ale Zayn... popełnił błąd mordując mojego ojca... ale on mi współczuł.On miał serce mi to pokazać.
- Emily!!!! - zobaczyłam że Styles biegnie w moim kierunku. Wstałam
- Odpierdol się!!! Nie chce cię znać - krzyknęłam
- Ale co ja ci zrobiłem?!
Pokazałam mu zdjęcie.
- Wiesz jak ja się teraz czuję?! Weź mnie zostaw 0 warknęłam
- Emily to zdjęcie jest fałszywe....
- Co...?
CDN
poniedziałek, 14 października 2013
Rozdział Trzynasty
,, Panie Boże , Chce Cię przeprosić. Wkońcu ukradłam. Ale uwierz ja nie chciałam. Oni głodzą mnie. Ja już nie wytrzymałam!''
Otworzyłam oczy.
- Hey! Wstajemy - powiedziała Jean szturchając mnie
Ziewnęłam.
- Jean jest sobota!
Ktoś zapukał do naszego pokoju. Harry
- Wstałyście? - zapytał
- A gdzie dzień dobry? - oburzyła się Jean
Chłopak przewrócił oczami.
- Dzień dobry - powiedział
Zaśmiałam się.
- Hej Em- uśmiechnął się
Podszedł do mnie i pocałował mnie.
- Idziemy gdzieś dzisiaj? - zapytałam
- Zaplanowałem coś specjalnego
Uśmiechnęłam się.
-Nie mogę się doczekać
Chłopak mrugnął do mnie i wyszedł
- Jakie to urocze - powiedziała Jay
- Och zamknij się!
- Louis i ja idziemy dziś do wesołego miasteczka ciekawa jestem co Harry zaplanował dla ciebie
- Ja też
Ubrałam się w to:
I uczesałam włosy w warkocza.
- Idę do łazienki - powiedziałam do Jay
- Okey tylko uważaj
Ale zanim zdążyłam dojść do łazienki ktoś zakrył mi usta rękoma i pociągną do schowka.
- Witaj skarbie
To był Malik
Otworzyłam oczy.
- Hey! Wstajemy - powiedziała Jean szturchając mnie
Ziewnęłam.
- Jean jest sobota!
Ktoś zapukał do naszego pokoju. Harry
- Wstałyście? - zapytał
- A gdzie dzień dobry? - oburzyła się Jean
Chłopak przewrócił oczami.
- Dzień dobry - powiedział
Zaśmiałam się.
- Hej Em- uśmiechnął się
Podszedł do mnie i pocałował mnie.
- Idziemy gdzieś dzisiaj? - zapytałam
- Zaplanowałem coś specjalnego
Uśmiechnęłam się.
-Nie mogę się doczekać
Chłopak mrugnął do mnie i wyszedł
- Jakie to urocze - powiedziała Jay
- Och zamknij się!
- Louis i ja idziemy dziś do wesołego miasteczka ciekawa jestem co Harry zaplanował dla ciebie
- Ja też
Ubrałam się w to:
I uczesałam włosy w warkocza.
- Idę do łazienki - powiedziałam do Jay
- Okey tylko uważaj
Ale zanim zdążyłam dojść do łazienki ktoś zakrył mi usta rękoma i pociągną do schowka.
- Witaj skarbie
To był Malik
niedziela, 13 października 2013
Rozdział Dwunasty
- Puść go! - wrzasnełam
- Jak sobie życzysz - Zayn puścił go a on upadł na podłogę
- Wynoś się - warknęłam
- Do zobaczenia piękna
I wyszedł. Uklękłam przy Chłopaku
- Nic ci nie jest?
- N-nie - podniósł sie
- Napewno?
- Tak
Przytuliłam go
- Uhh Emily...?
- Och przepraszam
- Nie tylko troszkę za mocno
Uśmiechnęłam się
- Więc... pocałowałeś mnie..
- Taaaaaaaaak
- Kochasz mnie? -wypaliłam
- Jak widać - spuścił wzrok - Ale ty mnie nienawidzisz
- Żartujesz?! Ja ciebie też - powiedziałam
- Serio?
- O to dowód - wyszeptałam zbliżyłam się do Harry'ego i pocałowałam go.
Chłopak odwzajemnił pocałunek. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni
- Upss wybaczcie nam - powiedział Lou. Trzymał za ręke Jean
- Jak zawsze w nie odpowiedniej chwili - westchneła Jay
Zaśmialiśmy się wszyscy
- Co tu zaszło?
- Malik przyszedł i.... -zaczełam
- Że CO?!
- I ona mnie uratowała - dokończył Harry obejmując mnie ramieniem
- Potem się pocałowaliśmy -powiedziałam z uśmiechem
- My też - pisneła Jay zapominając o sprawie z Zayn'em
- Tak - Louis pocałował dziewczynę w policzek
Uśmiechnęłam się. Pomimo tej sprawy z Malikiem był to bardzo udany dzień
CDN
- Jak sobie życzysz - Zayn puścił go a on upadł na podłogę
- Wynoś się - warknęłam
- Do zobaczenia piękna
I wyszedł. Uklękłam przy Chłopaku
- Nic ci nie jest?
- N-nie - podniósł sie
- Napewno?
- Tak
Przytuliłam go
- Uhh Emily...?
- Och przepraszam
- Nie tylko troszkę za mocno
Uśmiechnęłam się
- Więc... pocałowałeś mnie..
- Taaaaaaaaak
- Kochasz mnie? -wypaliłam
- Jak widać - spuścił wzrok - Ale ty mnie nienawidzisz
- Żartujesz?! Ja ciebie też - powiedziałam
- Serio?
- O to dowód - wyszeptałam zbliżyłam się do Harry'ego i pocałowałam go.
Chłopak odwzajemnił pocałunek. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni
- Upss wybaczcie nam - powiedział Lou. Trzymał za ręke Jean
- Jak zawsze w nie odpowiedniej chwili - westchneła Jay
Zaśmialiśmy się wszyscy
- Co tu zaszło?
- Malik przyszedł i.... -zaczełam
- Że CO?!
- I ona mnie uratowała - dokończył Harry obejmując mnie ramieniem
- Potem się pocałowaliśmy -powiedziałam z uśmiechem
- My też - pisneła Jay zapominając o sprawie z Zayn'em
- Tak - Louis pocałował dziewczynę w policzek
Uśmiechnęłam się. Pomimo tej sprawy z Malikiem był to bardzo udany dzień
CDN
Rozdział Jedenasty
- Harry co się do cholery dzieje? - zapytałam podchodząc do stolika przy którym jadł chłopak
- Nic - warknął spojrzał gniewnie na swój talerz -paskudne - skrzywił się
- to dlaczego warczysz?
- nie ważne...
-ważne!
Chłopak wstał i złapał mnie za rękę. Pociągną mnie
- Harry... co ty....?
Wyszliśmy ze stołówki. Chłopak wepchnął mnie do jakiegoś schowka. Zamknął drzwi
- Powaliło Cie?!
- Muszę ci coś powiedzieć...
- Co takiego....?
Zamiast mi powiedzieć o co chodzi pocałował mnie. Nie wiem czemu ale go odwzajemniłam.
Kiedy skończyliśmy powiedziałam:
- O Mój Boże
Chłopak zmieszał się
- Przepraszam - wyszeptał i wyszedł zostawiając mnie samą
Wyszłam ze schowka
- Tu jesteś! - usłyszałam. To była Jean
- Coś ty robiła w schowku? - zapytała
- Ja....eeee ... bo widzisz ..... Harry .... mnie... ten tego..
- Mów Mów Emliy
Wziełam głeboki wdech
- On mnie pocałował
Dziewczyna zaśmiała się Triumfalnie
- Wiedziałam! Będzie z was idealna para!
- Cooo...? Nieee...
Dziewczyna mrugnęła
- W takim razie teraz twoja kolej..- powiedziałam
- Ale co?
- Ty i Louis...
-Yyyyy....eeeee
Zaśmiałam się
- Z czego się śmiejesz Em?
Znikąd pojawił się Lou
- Och z niczego.... Zostawie cię samego..... z Jean
Jay spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem ale ja już odwróciłam się i poszłam
Musiałam koniecznie znaleźć Styles'a.
Weszłam do jego pokoju.
- Harry....?
Był tam. Ale nie sam. Tylko z Zayn'em. Malik trzymał go za gardło przy ścianie
CDN
- Nic - warknął spojrzał gniewnie na swój talerz -paskudne - skrzywił się
- to dlaczego warczysz?
- nie ważne...
-ważne!
Chłopak wstał i złapał mnie za rękę. Pociągną mnie
- Harry... co ty....?
Wyszliśmy ze stołówki. Chłopak wepchnął mnie do jakiegoś schowka. Zamknął drzwi
- Powaliło Cie?!
- Muszę ci coś powiedzieć...
- Co takiego....?
Zamiast mi powiedzieć o co chodzi pocałował mnie. Nie wiem czemu ale go odwzajemniłam.
Kiedy skończyliśmy powiedziałam:
- O Mój Boże
Chłopak zmieszał się
- Przepraszam - wyszeptał i wyszedł zostawiając mnie samą
Wyszłam ze schowka
- Tu jesteś! - usłyszałam. To była Jean
- Coś ty robiła w schowku? - zapytała
- Ja....eeee ... bo widzisz ..... Harry .... mnie... ten tego..
- Mów Mów Emliy
Wziełam głeboki wdech
- On mnie pocałował
Dziewczyna zaśmiała się Triumfalnie
- Wiedziałam! Będzie z was idealna para!
- Cooo...? Nieee...
Dziewczyna mrugnęła
- W takim razie teraz twoja kolej..- powiedziałam
- Ale co?
- Ty i Louis...
-Yyyyy....eeeee
Zaśmiałam się
- Z czego się śmiejesz Em?
Znikąd pojawił się Lou
- Och z niczego.... Zostawie cię samego..... z Jean
Jay spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem ale ja już odwróciłam się i poszłam
Musiałam koniecznie znaleźć Styles'a.
Weszłam do jego pokoju.
- Harry....?
Był tam. Ale nie sam. Tylko z Zayn'em. Malik trzymał go za gardło przy ścianie
CDN
Rozdział dziesiąty
Miną Tydzień Od Śmierci Mandy. Większość uczniów podejrzewała Harry'ego. Ale miał Alibi. Poszedł z Louis'em i Nauczycielką mnie poszukać. My mieliśmy już podejrzanego. Zayn'a.
- Ale dlaczego miałby ją zamordować? Przecież ona przyszła do tej szkoły po tym jak on został z niej wyrzucony!
- Nie wiem.... ale zaczyna mnie to wkurzać! Wszyscy myślą że to ja! - warknął Harry
- Nawet gdybyś nie miał Alibi wiedziałabym że to nie ty - powiedziałam zanim zdążyłam ugryźć się w język
- Serio? - zapytał chłopak
- Ejjj dosyć! Gołąbeczki pieszczoty i wyznawania miłości kiedy indziej! - powiedziała Jean
- Ja wcale.... - zaczełam ale dziewczyna mi przerwała
- Dosyć tych pogaduszek! Panno Summer proszę usiąść koło Niall'a - powiedziała Nauczycielka
Usiadłam obok Blondyna z niebieskimi oczami.
- Hey - powiedział
- Cześć
- Jestem Niall Horan a ty to pewnie Emily Summer?
- No
- Miło mi - uśmiechnął się
- Mnie też miło - uśmiechnęłam się - Farbowałeś włosy?
- Tak
- Ładnie ci w takim kolorze
Chłopak zarumienił się.
- Och.. T-tobie w-we wszystkim ładnie.
Dzwonek.
- To takie słodkie Niall! - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek
obróciłam się. Harry miał czerwone policzki i grymas na twarzy.
- Po cholerę ten buziak w policzek - warknął
- och zazdrosny?
- Nie!
- To jaki masz problem Harry?
- Żaden! - krzyknął i wyszedł
- Czy tylko ja go nie ogarniam? -zapytałam
Louis i Jay westchneli
- Nie tylko ty - powiedzieli jednocześnie
CDN
- Ale dlaczego miałby ją zamordować? Przecież ona przyszła do tej szkoły po tym jak on został z niej wyrzucony!
- Nie wiem.... ale zaczyna mnie to wkurzać! Wszyscy myślą że to ja! - warknął Harry
- Nawet gdybyś nie miał Alibi wiedziałabym że to nie ty - powiedziałam zanim zdążyłam ugryźć się w język
- Serio? - zapytał chłopak
- Ejjj dosyć! Gołąbeczki pieszczoty i wyznawania miłości kiedy indziej! - powiedziała Jean
- Ja wcale.... - zaczełam ale dziewczyna mi przerwała
- Dosyć tych pogaduszek! Panno Summer proszę usiąść koło Niall'a - powiedziała Nauczycielka
Usiadłam obok Blondyna z niebieskimi oczami.
- Hey - powiedział
- Cześć
- Jestem Niall Horan a ty to pewnie Emily Summer?
- No
- Miło mi - uśmiechnął się
- Mnie też miło - uśmiechnęłam się - Farbowałeś włosy?
- Tak
- Ładnie ci w takim kolorze
Chłopak zarumienił się.
- Och.. T-tobie w-we wszystkim ładnie.
Dzwonek.
- To takie słodkie Niall! - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek
obróciłam się. Harry miał czerwone policzki i grymas na twarzy.
- Po cholerę ten buziak w policzek - warknął
- och zazdrosny?
- Nie!
- To jaki masz problem Harry?
- Żaden! - krzyknął i wyszedł
- Czy tylko ja go nie ogarniam? -zapytałam
Louis i Jay westchneli
- Nie tylko ty - powiedzieli jednocześnie
CDN
Rozdział Dziewiąty
- Zapowiada się świetny bal - powiedziała Jean
Podeszła do Louisa. Chłopak wziął ją pod ramię
- Em idziemy? - zapytał Harry
- Co?.... aaaa ok
Sala była świetnie ozdobiona.
- Co roku jest inna i chyba ta jest najładniejsza - powiedziała Jean
- Hey Jean! Idziemy zatańczyć? - zapytał Lou
- Z tobą zawsze... tylko tym razem nie depcz mnie
Zaśmiałam się. To takie uroczę
- A my? - zapytał Harry
- A my co?
- Chcesz zatańczyć?
- Och ... o-oczywiście
Na moje (nie)szczęście leciał wolny kawałek. Chłopak obiął mnie w talii.
Tańczyliśmy. Nie było tak źle. Poza faktem że przerwała nam ta idiotka Mandy.
- Hej Haaaarry - zamruczała
- Eeee... Mandy masz swojego partnera.... pewnie cię szuka - wyjąkał Harry
- Spławiłam go... Ty jesteś ważniejszy - odepchnęła mnie i przywarła do Chłopaka
- Mandy.... ale ja...
- ciiiii! całuj - powiedziała i zaczęła namiętnie całować chłopaka
Odwróciłam się na pięcie. Świetnie! Wiedziałam że tak będzię.
Nagle przy mnie znalazła się Jean
- gdzie idziesz?
- do łazienki
- idę z tobą
Weszłyśmy do łazienki. I zamurowało mnie. Jay wrzasnęła
- o matko...
Na podłodze leżała Mandy. Miała poderżnięte gardło. Koło niej była spora kałuża krwii. Mandy nie żyła.
CDN
Podeszła do Louisa. Chłopak wziął ją pod ramię
- Em idziemy? - zapytał Harry
- Co?.... aaaa ok
Sala była świetnie ozdobiona.
- Co roku jest inna i chyba ta jest najładniejsza - powiedziała Jean
- Hey Jean! Idziemy zatańczyć? - zapytał Lou
- Z tobą zawsze... tylko tym razem nie depcz mnie
Zaśmiałam się. To takie uroczę
- A my? - zapytał Harry
- A my co?
- Chcesz zatańczyć?
- Och ... o-oczywiście
Na moje (nie)szczęście leciał wolny kawałek. Chłopak obiął mnie w talii.
Tańczyliśmy. Nie było tak źle. Poza faktem że przerwała nam ta idiotka Mandy.
- Hej Haaaarry - zamruczała
- Eeee... Mandy masz swojego partnera.... pewnie cię szuka - wyjąkał Harry
- Spławiłam go... Ty jesteś ważniejszy - odepchnęła mnie i przywarła do Chłopaka
- Mandy.... ale ja...
- ciiiii! całuj - powiedziała i zaczęła namiętnie całować chłopaka
Odwróciłam się na pięcie. Świetnie! Wiedziałam że tak będzię.
Nagle przy mnie znalazła się Jean
- gdzie idziesz?
- do łazienki
- idę z tobą
Weszłyśmy do łazienki. I zamurowało mnie. Jay wrzasnęła
- o matko...
Na podłodze leżała Mandy. Miała poderżnięte gardło. Koło niej była spora kałuża krwii. Mandy nie żyła.
CDN
sobota, 12 października 2013
Rozdział Ósmy
- Mam tego dość! - krzyknęłam tydzień po ujawnieniu tajemnicy.
Kiedy dowiedzieli się że spotkałam Malika w łazience bez przerwy byli przy mnie. Co najgorsze Harry ciągle pytał gdzie idę i szedł tam ze mną! No chyba że to toalety to szła ze mną Jay. To zaczynało być okropne.
- To dla twojego bezpieczeństwa - powiedziała Jean
- Rozumiem ale bez przesady!
- Zmieńmy temat... wiesz że jutro jest Bal?
- wiem... ja nie idę - odpowiedziałam
- Idziesz Idziesz Skarbie Tylko pytanie z kim.... Ja idę z Lou a ty....eeee może z Harry'm?
- Nie ma takiej opcji - warknęłam
- Och daj spokój!
-NIE!
*
Szłam korytarzem na następną lekcje razem z Jean.
- Hey Emily! Emily!
Zobaczyłam Harry'ego biegnącego przez korytarz
- Co?
- Bo widzisz....eeee jest bal.... i ten tego.... może byś ze mną poszła
- No... yyyy okey.... jako przyjaciele?
- Yhm
- To do zobaczenia
- Musimy ci znaleźć jakąś fajną sukienke - powiedziała Jean
*wieczorem*
- O Matko wyglądam okropnie - westchnęłam
- Ślicznie! - powiedziała Jean wychodząc z łazienki
- Ty wyglądasz znacznie lepiej!
Dziewczyna uśmiechnęła się
- Niezła z Ciebie kłamczucha Em
Przed naszym pokojem czekali chłopcy
- wow -powiedzieli jednocześnie
- szykuje się super bal - powiedziała Jean
CDN <3 Proszę o komy ;p
Kiedy dowiedzieli się że spotkałam Malika w łazience bez przerwy byli przy mnie. Co najgorsze Harry ciągle pytał gdzie idę i szedł tam ze mną! No chyba że to toalety to szła ze mną Jay. To zaczynało być okropne.
- To dla twojego bezpieczeństwa - powiedziała Jean
- Rozumiem ale bez przesady!
- Zmieńmy temat... wiesz że jutro jest Bal?
- wiem... ja nie idę - odpowiedziałam
- Idziesz Idziesz Skarbie Tylko pytanie z kim.... Ja idę z Lou a ty....eeee może z Harry'm?
- Nie ma takiej opcji - warknęłam
- Och daj spokój!
-NIE!
*
Szłam korytarzem na następną lekcje razem z Jean.
- Hey Emily! Emily!
Zobaczyłam Harry'ego biegnącego przez korytarz
- Co?
- Bo widzisz....eeee jest bal.... i ten tego.... może byś ze mną poszła
- No... yyyy okey.... jako przyjaciele?
- Yhm
- To do zobaczenia
- Musimy ci znaleźć jakąś fajną sukienke - powiedziała Jean
*wieczorem*
- O Matko wyglądam okropnie - westchnęłam
- Ślicznie! - powiedziała Jean wychodząc z łazienki
- Ty wyglądasz znacznie lepiej!
Dziewczyna uśmiechnęła się
- Niezła z Ciebie kłamczucha Em
Przed naszym pokojem czekali chłopcy
- wow -powiedzieli jednocześnie
- szykuje się super bal - powiedziała Jean
CDN <3 Proszę o komy ;p
Rozdział Siódmy
- A więc?
- Więc u nas był taki chłopak i on.... eeeee był w poprawczaku a później w więzieniu.On zabił kogoś... A tak dokładnie to Dean'a Summera - wyjąkała Jean
Zatkało mnie. Mojego tatę?!
- Zayn bo tak miał na imię zabujał się w jego córce , w tobie , ale twój tata odmówił mu , i go zabił
- Zayn... Zayn nikogo takiego nie znałam
- Kojarzysz może nazwisko? Malik
Przypomniałam sobie. Ale przecież Malik był bardzo fajnym chłopakiem , a teraz wyglądał inaczej. Miał tatuaże.
- Ale... dlaczego teraz tak wygląda.... pamiętam że wyglądał inaczej
- Więzienie i poprawczak go zmieniły... teraz chce ciebie... Em musisz się trzymać od niego z dala. - odezwał się Harry
- nie odzywaj się! - warknęłam
- Emily ... to ona mnie pocałowała... ja kocham kogo innego
- Nie obchodzi mnie to
- Nie musisz mnie lubić... tylko proszę Zayn .... jest niebezpieczny trzymaj się od niego z daleka
- Nie jestem dzieckiem Harry
- On ma racje Em - powiedział Louis
Westchnęłam
- Okey
cała trójka odetchnęła z ulgą
- Ale musimy się o nim dowiedzieć więcej
- Dobra ale to jest tajemnica
- Louis? A te tatuaże?
- Każde z nas ma tatuaże... my też byliśmy w poprawczaku
Zamrugałam z niedowierzaniem
- Serio?
- Serio - powiedział Harry
CDN :D
- Więc u nas był taki chłopak i on.... eeeee był w poprawczaku a później w więzieniu.On zabił kogoś... A tak dokładnie to Dean'a Summera - wyjąkała Jean
Zatkało mnie. Mojego tatę?!
- Zayn bo tak miał na imię zabujał się w jego córce , w tobie , ale twój tata odmówił mu , i go zabił
- Zayn... Zayn nikogo takiego nie znałam
- Kojarzysz może nazwisko? Malik
Przypomniałam sobie. Ale przecież Malik był bardzo fajnym chłopakiem , a teraz wyglądał inaczej. Miał tatuaże.
- Ale... dlaczego teraz tak wygląda.... pamiętam że wyglądał inaczej
- Więzienie i poprawczak go zmieniły... teraz chce ciebie... Em musisz się trzymać od niego z dala. - odezwał się Harry
- nie odzywaj się! - warknęłam
- Emily ... to ona mnie pocałowała... ja kocham kogo innego
- Nie obchodzi mnie to
- Nie musisz mnie lubić... tylko proszę Zayn .... jest niebezpieczny trzymaj się od niego z daleka
- Nie jestem dzieckiem Harry
- On ma racje Em - powiedział Louis
Westchnęłam
- Okey
cała trójka odetchnęła z ulgą
- Ale musimy się o nim dowiedzieć więcej
- Dobra ale to jest tajemnica
- Louis? A te tatuaże?
- Każde z nas ma tatuaże... my też byliśmy w poprawczaku
Zamrugałam z niedowierzaniem
- Serio?
- Serio - powiedział Harry
CDN :D
czwartek, 10 października 2013
Rozdział Szósty
Poszliśmy na kolacje. W połowie dołączył do nas Harry.
- Ja z nim nie idę - powiedziałam zła i pobiegłam sama na kolacje. Usiadłam na stoliku mieszczącym się w kącie. Wzięłam sobie kanapkę z pomidorem , serem , sałatą i indykiem. Oczywiście musiał się przypałętać Harry.
- Spadaj - warknęłam
- Emily co jest?
- Nie ważne! Spierdalaj - krzyknęłam
- Ciiii! Nie przeklinaj! - syknął Chłopak
Wstałam
- będę robiła co zechcę!
I wyszłam ze stołówki.
Zamknęłam się w łazience. Nie spodziewałam się że ktoś tam będzie. To nie była dziewczyna. Tylko Chłopak.
- To jest toaleta Dla DZIEWCZYN - warknęłam
Chłopak uśmiechnął się
- Witaj Emily
- Skąd znasz moje imię?
- Znam je od zawsze
- Kim jesteś do cholery?!
- Mam na imię Zayn - powiedział spokojnie - Dowiedziałaś się o mnie trochę pewnie od Tej bandy kretynów która wyniuchała mój sekret
- Nic nie wiem! Nie wiem o kim mówisz!
- O Jean , Harry'm i Louis'ie
- To oni o TOBIE mówili?
- Tak ale widać że nie wiesz prawie nic
- A co mam wiedzieć
Chłopak milczał
- Halo!
Zayn wyszedł z toalety ignorując mnie.
Muszę koniecznie dowiedzieć się o co chodzi!
Weszłam do pokoju. Byli tam Harry , Louis, I Jean
- Wiem o waszej tajemnicy macie mi wszystko wyśpiewać albo pójdę z tym do dyrektorki!
Popatrzyli na siebie
- To nie łatwe.... Okey słuchaj to jest tak.....- zaczeła Jean
CDN
- Ja z nim nie idę - powiedziałam zła i pobiegłam sama na kolacje. Usiadłam na stoliku mieszczącym się w kącie. Wzięłam sobie kanapkę z pomidorem , serem , sałatą i indykiem. Oczywiście musiał się przypałętać Harry.
- Spadaj - warknęłam
- Emily co jest?
- Nie ważne! Spierdalaj - krzyknęłam
- Ciiii! Nie przeklinaj! - syknął Chłopak
Wstałam
- będę robiła co zechcę!
I wyszłam ze stołówki.
Zamknęłam się w łazience. Nie spodziewałam się że ktoś tam będzie. To nie była dziewczyna. Tylko Chłopak.
- To jest toaleta Dla DZIEWCZYN - warknęłam
Chłopak uśmiechnął się
- Witaj Emily
- Skąd znasz moje imię?
- Znam je od zawsze
- Kim jesteś do cholery?!
- Mam na imię Zayn - powiedział spokojnie - Dowiedziałaś się o mnie trochę pewnie od Tej bandy kretynów która wyniuchała mój sekret
- Nic nie wiem! Nie wiem o kim mówisz!
- O Jean , Harry'm i Louis'ie
- To oni o TOBIE mówili?
- Tak ale widać że nie wiesz prawie nic
- A co mam wiedzieć
Chłopak milczał
- Halo!
Zayn wyszedł z toalety ignorując mnie.
Muszę koniecznie dowiedzieć się o co chodzi!
Weszłam do pokoju. Byli tam Harry , Louis, I Jean
- Wiem o waszej tajemnicy macie mi wszystko wyśpiewać albo pójdę z tym do dyrektorki!
Popatrzyli na siebie
- To nie łatwe.... Okey słuchaj to jest tak.....- zaczeła Jean
CDN
Rozdział Piąty
Nigdy nie pomyślałam o tym że będę miała przyjaciół. I o tym że przez cały tydzień nie będę się ciąć! Aż do soboty. Zawsze uczniowie internatu wychodzą w weekendy gdzieś na miasto. Szłam z Jay , Lou i Harry'm. Przed nami szła jakaś dziewczyna. Miała Blond włosy z niebieskimi pasemkami , miniówkę , i obcisły podkoszulek.
- To Mandy - wyszeptała mi na ucho Jean - szkolna gwiazdka plastik totalny
- widać
- potrafi być przykra więc jeśli ci coś powie to idź z tym do mnie ja to załatwie
uśmiechnełam się. Razem poszłyśmy do sklepu i na lody. Zgubiłyśmy gdzieś chłopaków. Oczywiście Mandy i jej koleżanki śmiały się ze mnie. Chciałam je zignorować. Ale nie mogłam. niestety pobyt w mieście skończył się jeszcze gorzej. Ta niespodzianka złamała mi serce. Zobaczyłam Harry'ego całującego się zgadnijcie z kim?!
Z Mandy! A zresztą co mnie to obchodzi? Ja go tylko lubie!
- ej spadaj debilko- sykneła Mandy
- już ide bo zaraz zwymiotuje - warknełam i odeszłam
Może faktycznie czuje coś do tego chłopaka? Więcej niż przyjaźń? Nie! To niemożliwe.
,, Maaaaaaamooooo! - krzyknęła Dziewczynka. Na oko miała 8 lat. Jej Mama nie odpowiadała. Dziewczynka wyszła ze swojego pokoju na poszukiwanie Mamy. Znalazła ją.
- Mamusiu! - pisnęła Dziewczynka. Kobieta leżała na podłodze. Dziecko wiedziało co robić. Pobiegło po telefon. Zadzwoniło po karetkę. Za późno. Kobieta nie żyła.''
Przepłakałam resztę dnia. I w końcu doszło do tego że się pociełam. Na początku bolało. Jak zwykle.
,, Dziewczynka miała nową rodzinę. Okropną. Bili ją. Ojciec znowu podniósł ręke żeby ją uderzyć. Dziecko krzyknęło , Nie chciało znowu dostać. Ukrywało się w szkole. Specjalnie przychodziło później, chociaż wiedziało że mu się za to dostanie.''
- Em? Wszystko Ok? - Jay weszła do pokoju.
- Okey po prostu nie rozumiem dlaczego... on ją całował
- Też nie kapuje
- Ona mnie obrażała! Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi!
- Nie dlatego to cię boli! Boli cię bo go kochasz!
Prychnełam
- Jaaaasne już
- Myślisz że nie widzę?
- Niby czego?
- Tych maślanych oczek i...
Prychnęłam znowu
Do naszego pokoju wszedł Louis.
- Hey Jay! Hey Em!
- Nie teraz...
- Zaraz kolacja!
- Ok
Wyszedł
- Ty za szybko się dajesz - powiedziałam
- Wiem - westchneła
CDN
- To Mandy - wyszeptała mi na ucho Jean - szkolna gwiazdka plastik totalny
- widać
- potrafi być przykra więc jeśli ci coś powie to idź z tym do mnie ja to załatwie
uśmiechnełam się. Razem poszłyśmy do sklepu i na lody. Zgubiłyśmy gdzieś chłopaków. Oczywiście Mandy i jej koleżanki śmiały się ze mnie. Chciałam je zignorować. Ale nie mogłam. niestety pobyt w mieście skończył się jeszcze gorzej. Ta niespodzianka złamała mi serce. Zobaczyłam Harry'ego całującego się zgadnijcie z kim?!
Z Mandy! A zresztą co mnie to obchodzi? Ja go tylko lubie!
- ej spadaj debilko- sykneła Mandy
- już ide bo zaraz zwymiotuje - warknełam i odeszłam
Może faktycznie czuje coś do tego chłopaka? Więcej niż przyjaźń? Nie! To niemożliwe.
,, Maaaaaaamooooo! - krzyknęła Dziewczynka. Na oko miała 8 lat. Jej Mama nie odpowiadała. Dziewczynka wyszła ze swojego pokoju na poszukiwanie Mamy. Znalazła ją.
- Mamusiu! - pisnęła Dziewczynka. Kobieta leżała na podłodze. Dziecko wiedziało co robić. Pobiegło po telefon. Zadzwoniło po karetkę. Za późno. Kobieta nie żyła.''
Przepłakałam resztę dnia. I w końcu doszło do tego że się pociełam. Na początku bolało. Jak zwykle.
,, Dziewczynka miała nową rodzinę. Okropną. Bili ją. Ojciec znowu podniósł ręke żeby ją uderzyć. Dziecko krzyknęło , Nie chciało znowu dostać. Ukrywało się w szkole. Specjalnie przychodziło później, chociaż wiedziało że mu się za to dostanie.''
- Em? Wszystko Ok? - Jay weszła do pokoju.
- Okey po prostu nie rozumiem dlaczego... on ją całował
- Też nie kapuje
- Ona mnie obrażała! Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi!
- Nie dlatego to cię boli! Boli cię bo go kochasz!
Prychnełam
- Jaaaasne już
- Myślisz że nie widzę?
- Niby czego?
- Tych maślanych oczek i...
Prychnęłam znowu
Do naszego pokoju wszedł Louis.
- Hey Jay! Hey Em!
- Nie teraz...
- Zaraz kolacja!
- Ok
Wyszedł
- Ty za szybko się dajesz - powiedziałam
- Wiem - westchneła
CDN
poniedziałek, 7 października 2013
Rozdział Czwarty
No świetnie! Wpadliśmy
- A wy dokąd? - kobieta groźnie zmrużyła oczy
- Yyyyyy .... - Louis spuścił wzrok
- My do toalety - powiedziałam - Nie chciałam iść sama więc wziełam ze sobą Jean a ich spotkałyśmy przypadkiem
- Dlaczego nie w piżamach ?
- Jeszcze przed chwilą z Jean skończyłyśmy się uczyć zaraz miałyśmy się przebrać.
- A wy chłopcy?
- Ja czytałem lekturę a Harry pisał jakiś referat - odrzekł Lou
- dzisiaj wam odpuszcze ale następnym razem nie ręcze za siebie - powiedziła kobieta i odeszła
Odetchneliśmy z ulgą.
- Lepiej wracajmy do łóżek - powiedziałam z goryczą
- Nie! Chodźcie! - Harry pobiegł prze korytarz
Wytrzeszczyłam oczy. Co się z nim dzieje?!
Wymkneliśmy się z Szkoły do kina. Maraton był świetny. Kiedy wracaliśmy była 3 w nocy. Louis i Jean szli z tyłu. Moim Zdaniem byli by uroczą parą.
- I jak? Było aż tak źle? - zapytał Harry
- Było fajnie , dzięki
- Nie ma za co
- Złamałeś dla mnie zasady , ty , ten grzeczny chłopiec
- eee tam. Nawet grzeczni chłopcy potrzebują się rozerwać
uśmiechnęłam się.
Weszliśmy po cichu do szkoły. Jean ucałowała Louisa w policzek. Chłopak spłoną rumieńcem.
- To cześć - szepnęłam
- Przyjaźń? - zapytał
Zastanowiłam się chwilę
- Przyjaźń
Pocałowałam go w policzek
- dobranoc - wyszeptał
- branoc
Ledwo co zasnełam a już usłyszałam budzik. Jęknełam
- Wstajeeeemy - krzykneła Blondynka
- Jayyy bądź cicho!
- Ok tobie pozwalam na siebie mówić Jay
- Och a dlaczego nie Louis'owi?
- Bo .... Nie - dziewczyna zmieszała się i zarumieniła
Zaśmiałam się
- przecież widzę że go kochasz - mrugnęłam do niej
,, - Mamusi?
- Tak Słońce?
- Czy zobacze kiedyś Tatusia?
- Jak pójdziesz do nieba to zobaczysz
- A kiedy?
- Jak Boziu uzna że na ciebie już czas
- Na każdego kiedyś przyjdzie czas?
- Na każdego
- Czyli na ciebie też?
- Tak , ale nie martw się tym teraz
- Dobrze Mamo''
CDN
- A wy dokąd? - kobieta groźnie zmrużyła oczy
- Yyyyyy .... - Louis spuścił wzrok
- My do toalety - powiedziałam - Nie chciałam iść sama więc wziełam ze sobą Jean a ich spotkałyśmy przypadkiem
- Dlaczego nie w piżamach ?
- Jeszcze przed chwilą z Jean skończyłyśmy się uczyć zaraz miałyśmy się przebrać.
- A wy chłopcy?
- Ja czytałem lekturę a Harry pisał jakiś referat - odrzekł Lou
- dzisiaj wam odpuszcze ale następnym razem nie ręcze za siebie - powiedziła kobieta i odeszła
Odetchneliśmy z ulgą.
- Lepiej wracajmy do łóżek - powiedziałam z goryczą
- Nie! Chodźcie! - Harry pobiegł prze korytarz
Wytrzeszczyłam oczy. Co się z nim dzieje?!
Wymkneliśmy się z Szkoły do kina. Maraton był świetny. Kiedy wracaliśmy była 3 w nocy. Louis i Jean szli z tyłu. Moim Zdaniem byli by uroczą parą.
- I jak? Było aż tak źle? - zapytał Harry
- Było fajnie , dzięki
- Nie ma za co
- Złamałeś dla mnie zasady , ty , ten grzeczny chłopiec
- eee tam. Nawet grzeczni chłopcy potrzebują się rozerwać
uśmiechnęłam się.
Weszliśmy po cichu do szkoły. Jean ucałowała Louisa w policzek. Chłopak spłoną rumieńcem.
- To cześć - szepnęłam
- Przyjaźń? - zapytał
Zastanowiłam się chwilę
- Przyjaźń
Pocałowałam go w policzek
- dobranoc - wyszeptał
- branoc
Ledwo co zasnełam a już usłyszałam budzik. Jęknełam
- Wstajeeeemy - krzykneła Blondynka
- Jayyy bądź cicho!
- Ok tobie pozwalam na siebie mówić Jay
- Och a dlaczego nie Louis'owi?
- Bo .... Nie - dziewczyna zmieszała się i zarumieniła
Zaśmiałam się
- przecież widzę że go kochasz - mrugnęłam do niej
,, - Mamusi?
- Tak Słońce?
- Czy zobacze kiedyś Tatusia?
- Jak pójdziesz do nieba to zobaczysz
- A kiedy?
- Jak Boziu uzna że na ciebie już czas
- Na każdego kiedyś przyjdzie czas?
- Na każdego
- Czyli na ciebie też?
- Tak , ale nie martw się tym teraz
- Dobrze Mamo''
CDN
Rozdział trzeci
- Ale wiesz że on może....
- wiem!!! I chce ją trzymać jak najdalej od tego!
Znikąd pojawił się Louis
- Nie krzyczcie tak!- syknął
- Masz racje- prychnął Harry - pewnie nas ON usłyszy
- Dobra dobra chłopaki spokój! Co zrobimy z Em? - zapytała Jean
- Nic nie wie , że mam te tatuaże jakoś jej to wyjaśnię...
- To jej wyjaśnij... NIE MOŻE SIĘ DOWIEDZIEĆ! - syknął Harry i odszedł
- Chodź Tommo - powiedziała Jean biorąc chłopaka pod rękę.
Okey Musimy sobie coś wyjaśnić po pierwsze zachowanie Harry'ego.
Taki miły i grzeczny chłopiec?!A na dodatek martwił się o MNIE. Czy to nie dziwne? Wszystko stawało się coraz dziwniejsze.
,,Kiedyś miłość dla mnie była niczym. Nie rozumiałam jej. W moim życiu pojawił się ktoś kto nauczył mnie kochać. Ta osoba dawała mi nadzieje i daje ją. Siłę do życia. ''
Tak byłam zajęta nauką i myśleniem o tajemnicy Jean , Lou i Harry'ego że zapomniałam o cięciu. W sumie to chyba o to chodziło.
- Emily! - krzyknęła Kobieta
- Mama!
- Och kochanie jak wyrosłaś!
- Gdzie tatuś?
Kobieta posmutniała.
- tatuś jest teraz u Bozi Koteczku
- Dlaczego? -dopytywała dziewczynka
- Bo... Pan tak chciał
- Bozia zabrał mi tatusia? - zapłakało dziecko
- Nie... Bozia wziął go pod OPIEKE
- Ciebie też weźmie pod opiekę ?
-Kiedyś napewno
Obudziłam się. Znowu ten sen. O mojej Mamie i śmierci mojego Ojca.
- Em... Już 7:00 zachwile lekcje - szturchnęła mnie Jean
- Okeeeeeeeeeeey -ziewnęłam
Lekcje zleciały szybko. Dostałam 4 z Matematyki. Jak narazie nieźle.
- Hej Emily!- koło mnie pojawił się Lou
-Hey
- Posłuchaj bo wczoraj widziałaś te moje tatuaże i.....eeee to taki błąd z młodości - powiedział
- spoko
- nie wsypiesz mnie?
- dlaczego miałabym? Nie jestem konfidentem
Chłopak uśmiechnął się.
- Jesteś naprawdę bardzo fajna dzięki
I odszedł. Zobaczyłam Harry'ego idącego w moim kierunku. Jęknełam
- Idź sobie!
- Chce się tylko zakolegować z tobą!
- To że ty chcesz nie oznacza że ja chce
- nie utrudniaj tak
- jestem trudnym dzieckiem...
- Przestań...
Westchnełam i odeszłam. Chłopak dogonił mnie.
- Jean mówiła że lubisz horrory... Dziś w kinie jest maraton z Horrorami Chcesz iść ze mną Lou i Jean?
- No nie wiem.....
- No proszę Em!
- Dobrze Dobrze!
- To do zobaczenia o 22
- Ale... myślałam że nie wolno wychodzić ze szkoły i pokoi po 22
- dla ciebie złamie zasady - mrugnął do mnie i odszedł
Zarumieniłam się. Co za idiota!
Tak więc o 22 wymknełyśmy się z Jean z pokoju.
Na korytarzu spotkaliśmy Chłopaków.
- Jakie to są filmy?
- ,, Mama'' ,, Sierociniec '' ,, Obecność'' i chyba ,, Ludzka stonoga'' - odpowiedział Louis
- To będzie naprawdę świetny wieczór - stwierdziłam
Za wcześnie to stwierdziłam. Zza rogu wyszła Pani Middelton. Już po nas
CDN
- wiem!!! I chce ją trzymać jak najdalej od tego!
Znikąd pojawił się Louis
- Nie krzyczcie tak!- syknął
- Masz racje- prychnął Harry - pewnie nas ON usłyszy
- Dobra dobra chłopaki spokój! Co zrobimy z Em? - zapytała Jean
- Nic nie wie , że mam te tatuaże jakoś jej to wyjaśnię...
- To jej wyjaśnij... NIE MOŻE SIĘ DOWIEDZIEĆ! - syknął Harry i odszedł
- Chodź Tommo - powiedziała Jean biorąc chłopaka pod rękę.
Okey Musimy sobie coś wyjaśnić po pierwsze zachowanie Harry'ego.
Taki miły i grzeczny chłopiec?!A na dodatek martwił się o MNIE. Czy to nie dziwne? Wszystko stawało się coraz dziwniejsze.
,,Kiedyś miłość dla mnie była niczym. Nie rozumiałam jej. W moim życiu pojawił się ktoś kto nauczył mnie kochać. Ta osoba dawała mi nadzieje i daje ją. Siłę do życia. ''
Tak byłam zajęta nauką i myśleniem o tajemnicy Jean , Lou i Harry'ego że zapomniałam o cięciu. W sumie to chyba o to chodziło.
- Emily! - krzyknęła Kobieta
- Mama!
- Och kochanie jak wyrosłaś!
- Gdzie tatuś?
Kobieta posmutniała.
- tatuś jest teraz u Bozi Koteczku
- Dlaczego? -dopytywała dziewczynka
- Bo... Pan tak chciał
- Bozia zabrał mi tatusia? - zapłakało dziecko
- Nie... Bozia wziął go pod OPIEKE
- Ciebie też weźmie pod opiekę ?
-Kiedyś napewno
Obudziłam się. Znowu ten sen. O mojej Mamie i śmierci mojego Ojca.
- Em... Już 7:00 zachwile lekcje - szturchnęła mnie Jean
- Okeeeeeeeeeeey -ziewnęłam
Lekcje zleciały szybko. Dostałam 4 z Matematyki. Jak narazie nieźle.
- Hej Emily!- koło mnie pojawił się Lou
-Hey
- Posłuchaj bo wczoraj widziałaś te moje tatuaże i.....eeee to taki błąd z młodości - powiedział
- spoko
- nie wsypiesz mnie?
- dlaczego miałabym? Nie jestem konfidentem
Chłopak uśmiechnął się.
- Jesteś naprawdę bardzo fajna dzięki
I odszedł. Zobaczyłam Harry'ego idącego w moim kierunku. Jęknełam
- Idź sobie!
- Chce się tylko zakolegować z tobą!
- To że ty chcesz nie oznacza że ja chce
- nie utrudniaj tak
- jestem trudnym dzieckiem...
- Przestań...
Westchnełam i odeszłam. Chłopak dogonił mnie.
- Jean mówiła że lubisz horrory... Dziś w kinie jest maraton z Horrorami Chcesz iść ze mną Lou i Jean?
- No nie wiem.....
- No proszę Em!
- Dobrze Dobrze!
- To do zobaczenia o 22
- Ale... myślałam że nie wolno wychodzić ze szkoły i pokoi po 22
- dla ciebie złamie zasady - mrugnął do mnie i odszedł
Zarumieniłam się. Co za idiota!
Tak więc o 22 wymknełyśmy się z Jean z pokoju.
Na korytarzu spotkaliśmy Chłopaków.
- Jakie to są filmy?
- ,, Mama'' ,, Sierociniec '' ,, Obecność'' i chyba ,, Ludzka stonoga'' - odpowiedział Louis
- To będzie naprawdę świetny wieczór - stwierdziłam
Za wcześnie to stwierdziłam. Zza rogu wyszła Pani Middelton. Już po nas
CDN
sobota, 5 października 2013
Rozdział drugi
Usiadłam
obok chłopaka. Miał ogromne zielone oczy i kręcone włosy. ,, Kolejny
rozpieszczony dzieciak z bogatej rodziny '' spojrzałam na niego z
odrazą.
- witaj w naszej szkole! Mam na imię Harry. Ty to pewnie Emily? Mam nadzieje że spodoba ci się tutaj - powiedział chłopak
Prychnęłam
- z pewnością
- daj spokój! Zobaczysz jak tu jest fajnie!
Zaśmiałam się pod nosem
- już lepiej w poprawczaku.
Chłopak otworzył już usta ale szybko je zamknął spostrzegając spojrzenie nauczyciela
- grzeczny chłopczyk - prychnęłam cicho
Chłopak Skrzywił się.
- to że jestem uprzejmy i grzeczny nie oznacza że nie warto się ze mną zadawać!
- to właśnie oznacza
Nie słuchałam wcale nauczyciela.Nic nie obchodziła mnie nauka , szczególnie tutaj , w internacie dla rozpieszczonych bogatych bachorów.
Wyszłam ze sali. ,, Boże ja już wole siedzieć w poprawczaku'' pomyślałam.Teraz Miałam W-F. Z Moją wychowawczynią.
- Emily Summer? - zapytała na rozgrzewce
- Tak
- Miło mi Cię poznać! Uwaga klaso! Dziś pogramy sobie w Siatkówkę!
Ożyłam. Uwielbiałam ten sport.
- Harry , Dean Wybieracie!
Harry wyszedł na środek razem z jakimś brunetem i czarnych oczach. Zaczeli wybierać. Zostałam tylko ja. Przydzielono mnie na moje nieszczęście do Grzecznego Chłopczyka. Nikt nie spodziewał się tego że to ja dostane 6 za swoją gre. ,, Ha! Patrzcie i się uczcie!'' pomyślałam. Cudowne uczucie patrzeć na ich miny.
Pełne zaskoczenia twarze były śmieszne.
- brawo Emily- powiedział Harry uśmiechając się uprzejmie. Dopiero teraz zauważyłam że ma dołeczki w policzkach
- co? zazdrosny? - prychnełam
- zasłużyłaś - mrugnął do mnie i odszedł. Nagle naszła mnie ochota żeby go zatrzymać i mu przywalić.
Co za idiota!
Koniec lekcji. Na koniec zetknęłam się Louis'em. Był Zdenerwowany. Wyglądał... Luźniej niż pozostali w internacie. Miał TATUAŻE.
- Och przepraszam - powiedział i odszedł
Dziwne. Jeszcze rano był ubrany w mundurek i okropne ciuchy. A teraz?
Zauważyłam Jean wymykającą się ze szkoły. ,, Gdzie ona idzie?'' Nie zastanawiając się długo poszłam za nią.Gadała z kimś przez Telefon.
- Zauważyła twoje tatuaże! Teraz się dowie! - warknęła do telefonu
- A to że rozpowie wszystkim! Harry , Ty i ja będziemy mieć kłopoty!
Do Jean Podszedł ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu Harry
- Widziała tatuaże? Postaram się ją trzymać jak najdalej od prawdy - powiedział do dziewczyny
- Ja się dowie co tu kiedyś się stało i co my robimy to...
- Nie martw się. Emily Victoria Summer Nigdy się tego nie dowie
,, Jeszcze się przekonamy'' pomyślałam
- Ona ma pewnie doświadczenie! Może by tak jej.... powiedzieć?
- Będzie miała kłopoty! A poza tym... to niebezpieczne!
CDN
- witaj w naszej szkole! Mam na imię Harry. Ty to pewnie Emily? Mam nadzieje że spodoba ci się tutaj - powiedział chłopak
Prychnęłam
- z pewnością
- daj spokój! Zobaczysz jak tu jest fajnie!
Zaśmiałam się pod nosem
- już lepiej w poprawczaku.
Chłopak otworzył już usta ale szybko je zamknął spostrzegając spojrzenie nauczyciela
- grzeczny chłopczyk - prychnęłam cicho
Chłopak Skrzywił się.
- to że jestem uprzejmy i grzeczny nie oznacza że nie warto się ze mną zadawać!
- to właśnie oznacza
Nie słuchałam wcale nauczyciela.Nic nie obchodziła mnie nauka , szczególnie tutaj , w internacie dla rozpieszczonych bogatych bachorów.
Wyszłam ze sali. ,, Boże ja już wole siedzieć w poprawczaku'' pomyślałam.Teraz Miałam W-F. Z Moją wychowawczynią.
- Emily Summer? - zapytała na rozgrzewce
- Tak
- Miło mi Cię poznać! Uwaga klaso! Dziś pogramy sobie w Siatkówkę!
Ożyłam. Uwielbiałam ten sport.
- Harry , Dean Wybieracie!
Harry wyszedł na środek razem z jakimś brunetem i czarnych oczach. Zaczeli wybierać. Zostałam tylko ja. Przydzielono mnie na moje nieszczęście do Grzecznego Chłopczyka. Nikt nie spodziewał się tego że to ja dostane 6 za swoją gre. ,, Ha! Patrzcie i się uczcie!'' pomyślałam. Cudowne uczucie patrzeć na ich miny.
Pełne zaskoczenia twarze były śmieszne.
- brawo Emily- powiedział Harry uśmiechając się uprzejmie. Dopiero teraz zauważyłam że ma dołeczki w policzkach
- co? zazdrosny? - prychnełam
- zasłużyłaś - mrugnął do mnie i odszedł. Nagle naszła mnie ochota żeby go zatrzymać i mu przywalić.
Co za idiota!
Koniec lekcji. Na koniec zetknęłam się Louis'em. Był Zdenerwowany. Wyglądał... Luźniej niż pozostali w internacie. Miał TATUAŻE.
- Och przepraszam - powiedział i odszedł
Dziwne. Jeszcze rano był ubrany w mundurek i okropne ciuchy. A teraz?
Zauważyłam Jean wymykającą się ze szkoły. ,, Gdzie ona idzie?'' Nie zastanawiając się długo poszłam za nią.Gadała z kimś przez Telefon.
- Zauważyła twoje tatuaże! Teraz się dowie! - warknęła do telefonu
- A to że rozpowie wszystkim! Harry , Ty i ja będziemy mieć kłopoty!
Do Jean Podszedł ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu Harry
- Widziała tatuaże? Postaram się ją trzymać jak najdalej od prawdy - powiedział do dziewczyny
- Ja się dowie co tu kiedyś się stało i co my robimy to...
- Nie martw się. Emily Victoria Summer Nigdy się tego nie dowie
,, Jeszcze się przekonamy'' pomyślałam
- Ona ma pewnie doświadczenie! Może by tak jej.... powiedzieć?
- Będzie miała kłopoty! A poza tym... to niebezpieczne!
CDN
wtorek, 17 września 2013
Rozdział pierwszy
ludzie dzielą się na dwa rodzaje. Jeden z nich to ludzie z maskami. Są to ludzie , którzy udają że życie jest w porządku , uśmiechają sie do osób których tak naprawde nienawidzą , nienawidzą ludzi , których tak naprawde kochają. Drugi rodzaj ludzi to ludzie zamknięci w sobie.Nie czują. Są smutni i samotni. Tną się. Ja należe do takich osób. Trudno do mnie w jakikolwiek sposób dotrzeć. Wszystko się zmieniło odkąd zaczełam chodzić do szkoły z internatem. Początki były bardzo okrutne. Bogate rozpieszczone dzieci patrzyły na mnie z odrazą i nienawiścią w oczach. Tylko nie on jeden. Miał Zaciekawione spojrzenie. Wszyscy wiedzieli jak ja się tu znalazłam. Poprostu sprawiałam kłopoty. Byłam małym przestępcom. I od wyjścia z poprawczaka ani trochę się nie zmieniłam.
- Dzień dobry! Mam na imię Alison Middleton i jestem dyrektorką tej szkoły
Siedziałam w gabinecie kobiety o brązowych włosach , surowym spojrzeniu i paskudnym uśmiechu.
- Emily Victoria Summer? - zapytała Pani Middelton
- Tak , proszę pani - musiałam być uprzejma chociaż nie chciałam.
- Klasa Pani Winner - powiedziała kobieta
- A mój pokój , psze pani ?
- Będziesz dzieliła z jej córką Jean - odpowiedziała Dyrektorka
- Dobrze , to ja już pójdę , proszę pani - uśmiechnęłam się
- Idź kochanie , to pokój numer 45
Wyszłam. Boże jaka ta szkoła ogromna. Pełna bogatych rozpuszczonych dzieci. Boże za co?
40,41,42,43,44 i 45
Zapukałam. Z pokoju wyszła chuda niska blondynka z okrągłymi błękitnymi oczami.
- Ty to Jean tak? - Zapytałam
- A ty Emily? Tak , wchodź! - uśmiechnęła się
Pokój był imponujący. Jedna strona zapewne należąca do Jean była cała błekitna.
- Hey Mam na imię Jean Winner i moja mama tu uczy - wyciągnęła dłoń
Uścisnełam ją. Nagle rozległo się pukanie i do pokoju wszedł szatyn o niebieskich oczach na oko starszy.
- Hey Lou - powiedziała dziewczyna
- Hey Jay - Powiedział chłopak
- Ile razy mam ci powtarzać nie mów na mnie Jay! - warkneła Jean
- Okey spoko luz - uśmiechnął się
Dopiero mnie zauważył uśmiechnął się jeszcze szerzej
- Ty to Emily? Ta z poprawczaka?
- Tsssa jeśli z tylko z tym ci się kojarze
- Louis czy ty musisz być taki nie taktowny? -zapytała Jean
- Wybacz - powiedział zażenowany
-Spoko jestem przyzwyczajona
- Serio?
- Taaaaak
*
Jakoś zasełam. Szok bo przez cały dzień się nie ciełam.
Poszłam na lekcje. Oczywiście się zgubiłam i spóźniłam . Nauczycielka wskazała mi miejsce obok chłopaka który wczoraj mi się przyglądał. Miał loki i wyglądał na rozpieszczonego.
CDN
- Dzień dobry! Mam na imię Alison Middleton i jestem dyrektorką tej szkoły
Siedziałam w gabinecie kobiety o brązowych włosach , surowym spojrzeniu i paskudnym uśmiechu.
- Emily Victoria Summer? - zapytała Pani Middelton
- Tak , proszę pani - musiałam być uprzejma chociaż nie chciałam.
- Klasa Pani Winner - powiedziała kobieta
- A mój pokój , psze pani ?
- Będziesz dzieliła z jej córką Jean - odpowiedziała Dyrektorka
- Dobrze , to ja już pójdę , proszę pani - uśmiechnęłam się
- Idź kochanie , to pokój numer 45
Wyszłam. Boże jaka ta szkoła ogromna. Pełna bogatych rozpuszczonych dzieci. Boże za co?
40,41,42,43,44 i 45
Zapukałam. Z pokoju wyszła chuda niska blondynka z okrągłymi błękitnymi oczami.
- Ty to Jean tak? - Zapytałam
- A ty Emily? Tak , wchodź! - uśmiechnęła się
Pokój był imponujący. Jedna strona zapewne należąca do Jean była cała błekitna.
- Hey Mam na imię Jean Winner i moja mama tu uczy - wyciągnęła dłoń
Uścisnełam ją. Nagle rozległo się pukanie i do pokoju wszedł szatyn o niebieskich oczach na oko starszy.
- Hey Lou - powiedziała dziewczyna
- Hey Jay - Powiedział chłopak
- Ile razy mam ci powtarzać nie mów na mnie Jay! - warkneła Jean
- Okey spoko luz - uśmiechnął się
Dopiero mnie zauważył uśmiechnął się jeszcze szerzej
- Ty to Emily? Ta z poprawczaka?
- Tsssa jeśli z tylko z tym ci się kojarze
- Louis czy ty musisz być taki nie taktowny? -zapytała Jean
- Wybacz - powiedział zażenowany
-Spoko jestem przyzwyczajona
- Serio?
- Taaaaak
*
Jakoś zasełam. Szok bo przez cały dzień się nie ciełam.
Poszłam na lekcje. Oczywiście się zgubiłam i spóźniłam . Nauczycielka wskazała mi miejsce obok chłopaka który wczoraj mi się przyglądał. Miał loki i wyglądał na rozpieszczonego.
CDN
niedziela, 15 września 2013
Bohaterowie
Emily Summer - 19 letnia dziewczyna która rok temu wyszła z poprawczaka. W Szkole zachowywała się nie do zniesienia dlatego przeniesiono ją do szkoły z internatem.
Harry Styles - 19 letni grzeczny chłopiec z bogatej rodziny. Kiedy spotyka Emily chcę ją ,,wyprostować'' . Nie będzie to takie łatwe.
Jean Winner - Totalne przeciwieństwo Emily. Jakimś cudem zostają najlepszymi przyjaciółkami. Jest pełna energii i humoru.
Louis Tomlinson - Przyjaciel Harry'ego. Jest Starszy i kocha się w Jean. Jest okropny z geografii
Harry Styles - 19 letni grzeczny chłopiec z bogatej rodziny. Kiedy spotyka Emily chcę ją ,,wyprostować'' . Nie będzie to takie łatwe.
Jean Winner - Totalne przeciwieństwo Emily. Jakimś cudem zostają najlepszymi przyjaciółkami. Jest pełna energii i humoru.
Louis Tomlinson - Przyjaciel Harry'ego. Jest Starszy i kocha się w Jean. Jest okropny z geografii
![]() |
Emily |
![]() |
Harry |
![]() |
Jean |
![]() |
Louis |
Subskrybuj:
Posty (Atom)